Partner serwisu
Tylko u nas
27 kwietnia 2015

Chiński rower pancerny, elektryczny

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Chińczycy zaczynali od elektrycznych... rowerów. Można się śmiać (kiedyś krążył dowcip o podboju świata przez chińską armię na... rowerach pancernych), ale w kraju tak niedawno jeszcze bardzo biednym – rowery i motorowery były drogą do ruszenia społeczeństwa z miejsca, uczynienia go mobilnym.

Chiński rower pancerny, elektryczny

Chińczycy myśląc o zatruciu środowiska w miastach, zakazywali używania spalinowych skuterów, a promowali (plan rozwoju elektrycznych rowerów był jednym z 10 naukowo-technicznych priorytetów 9-tej pięciolatki).

To wszystko w latach 90-tych. Od 2001 roku samochody elektryczne i hybrydowe weszły w projekt „836 EV”, jako fragment ogromnego projektu modernizacji technologicznej, rozpoczętego w marcu 1986 roku (chiński zapis 86/3), który rozpoczął się od listu inżynierów do Deng Xiao Pinga - I sekretarza Partii Komunistycznej. Na początek szesnaście państwowych przedsiębiorstw stworzyło od zera branżę samochodów z alternatywnym napędem, powołano stowarzyszenie dla ujednolicenia standardów i wymiany informacji. W 2007 roku partia komunistyczna dała 300 milionów dolarów na badania i rozwój. W tym samym roku sprzedano 150 samochodów! Dokładnie - 150 na prawie półtora miliarda ludności. Następnego roku ogłoszono doskonałą wiadomość: sprzedaż się podwoiła!

Trudne początki dzisiaj można tylko wspominać z uśmiechem. Chiny mają kilku liczących się światowych producentów samochodów elektrycznych, produkują kilkadziesiąt modeli i stały się ostatnio największym rynkiem sprzedaż takich aut - ostatnio ponad 6 tysięcy sztuk miesięcznie. W tym tempie szybko wyprzedzą dzisiejszych liderów – USA i Japonię. 

Rynek samochodów elektrycznych to jeszcze mikrus – na świecie jest ponad 665 tysięcy samochodów, to jedynie 0,08%- czyli zaledwie co tysięczny samochód jest napędzany elektrycznie. Koncerny naftowe i OPEC mogą spać spokojnie. Ale branża samochodowa dzięki temu stała się motorem innowacyjności, badając nowe możliwości napędu i przede wszystkim to, co zadecyduje o sukcesie lub porażce energii odnawialnej – bateriach, czyli magazynowaniu energii.

Chińczycy nie chcą być jedynie odbiorcami nowoczesnych produktów. Chcą w tych branżach być światowym graczem, tworzyć dobrze płatne miejsca pracy i cieszyć się czystym powietrzem w miastach. Przedsiębiorstwa państwowe włożyły już miliardy dolarów, a państwo wspomogło to ulgami podatkowymi dla nabywców. Jednak aby nie popaść w pułapkę biedaka żyjącego w czystym środowisku, Chińczycy skupiają się na stronie produkcyjnej – sami tworzą  nowoczesne technologie, które per fas et nefas opanowują. Oczywiście droga na szczyt nie jest łatwa, potęgi technologiczne, takie jak Japonia czy USA już się okopują na wiodących pozycjach, mając dorobek patentów, potężne wyspecjalizowane i doświadczone przemysły oraz ogromne rynki zbytu.

I właśnie samochody elektryczne stały się jednym z czołowych produktów, gdzie Chińczycy szukają swojego przywództwa w światowych technologiach. Silniki spalinowe to dojrzała technologia, gdzie rynek jest ułożony od lat, a wejście nań z nowymi rozwiązaniami jest prawie niemożliwe – podstawową rolę grają zebrane przez dziesięciolecia wiedza i praktyka. I choć ryzyko jest duże, powodzenie tej technologii nie jest pewne, to Chińczycy może nie na rowerach pancernych, ale elektrycznymi samochodami mogą świat podbić.

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ