Partner serwisu
25 sierpnia 2017

Zdaniem Szczęśniaka: Nie do Ameryki, na Ukrainę!

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Po przyjrzeniu się perspektywom przesyłu rosyjskiego gazu przez Ukrainę i przypomnieniu historii nieudanych prób wejścia przez PGNiG na ten rynek warto na poważnie przyjrzeć się możliwościom, które stwarza nowy, powstający według europejskich recept gazowy rynek ukraiński. Moim zdaniem, nie wykorzystanie tego przełomowego momentu jest zaprzepaszczeniem szansy, która się nie powtórzy. Powstaje bowiem całkiem nowa jakość, wszystko się kształtuje i układa na nowo, a polskiej firmy tam nie ma. Sytuacja robi się dziwna, możemy eksportować gaz, możemy zrzucać na ratunek menedżerów na najtrudniejsze odcinki (jak Pawła Stańczaka na szefa UkrTransGazu), a nie możemy wejść na rynek i zarabiać na nim pieniędzy? Przecież tak robią wszyscy, także inne kraje.

Zdaniem Szczęśniaka: Nie do Ameryki, na Ukrainę!

Od tego jedynego słusznego kierunku inwestycyjnego zaczyna być na dodatek intensywnie zniechęcany. Słychać głosy, żeby PGNiG zainwestowało… ale w Ameryce. Piękne hasło „Ameryka, Ameryka”, tylko że jest to rynek, gdzie konkurencyjność jest ogromna, ceny gazu niewiarygodnie niskie, a spółki, które można tam kupić, nie zawsze przynoszą zapowiadane wyniki. Tam naprawdę „ostatnich gryzą psy” a dla słabszych nie ma żadnej litości.

Najlepszym tego przykładem jest historia inwestycji Orlenu w Kanadzie. Wielkie pieniądze wrzucone w tamtejsze wydobycie można porównać w skali „sukcesu” jedynie do Możejek czy złoża Yme. Zakup spółek kanadyjskich, zintegrowanych w 2016 roku w Orlen Upstream Canada przyniósł bardzo poważne straty płockiemu koncernowi. Przy przenoszeniu z Holandii pod jurysdykcję polską okazało się, że Orlen Upstream International w 2015 roku odniósł stratę prawie pół miliarda złotych. I to produkując ponad pół miliona ton ekwiwalentu ropy naftowej (w większości gazu ziemnego). Na dodatek w 2015 roku trzeba było odpisać wartość aktywów spółki w kwocie 444 mln złotych. I dodać (czy raczej odjąć od majątku Orlenu) jeszcze należy wcześniejszy odpis 300 milionów złotych z kanadyjskich aktywów z 2014 roku.

Na marginesie można też przypomnieć o „oszałamiającym sukcesie” poszukiwania w Polsce gazu z łupków, jego miernikiem jest odpis z polskiej działalności poszukiwawczej Orlenu, który tak intensywnie uczestniczył w łupkowej gorączce, że w 2015 roku z tej działalności musiał odpisać ponad 400 milionów złotych.

Oczywiście jest to znacznie mniej, niż straty inwestycyjne, jakie poniósł Orlen w Możejkach (to aż 4 miliardy 200 milionów złotych odpisu w 2014 roku). Jednak wciąż są to grube setki milionów złotych. A dokłada je do kanadyjskiego biznesu polski użytkownik samochodu, bo to on zapewnia zyski naszemu blue chipowi.

Przyczyna jest oczywista – Ameryka to bardzo konkurencyjny rynek, więc zarobić jakiekolwiek pieniądze jest niezwykle ciężko. Poza tym pływa tam wiele rekinów, które „na zakąskę” pożerają nowych przybyszów. Ci, zwabieni koniunkturą, załapują się zwykle na koniec cyklu inwestycyjnego, gdy bańka optymizmu właśnie pęka. Kupują aktywa po wysokich cenach i w efekcie odgrywają rolę tego „ostatniego, który płaci za wszystkich”. I nie mają tu żadnego znaczenia jakieś strategie, wizje i liderzy. Liczy się przede wszystkim zasobność kapitałowa, gdyż tylko ona pozwala przetrwać na tak konkurencyjnym rynku. Liczy się też przewaga technologiczna, pozwalająca obniżać koszty wydobycia. Nie bez znaczenia jest dotarcie do najlepszych złóż i najwyższej klasy wiedza geologiczna. Te wszystkie zasoby nie są dostępne dla firmy zza oceanu, która prowadzi zupełnie inny rodzaj działalności, i której właściciel myśli o niej przede wszystkim w kategoriach politycznych.

Więc żartobliwie można zakończyć apelem do naszego gazowego potentata i zakrzyknąć: „PGNiG, nie do Ameryki, na Ukrainę!”. Jakże może bowiem nasza wielka narodowa chluba nie podjąć się wyzwania podobnego jak podjął się Orlen na Litwie? Utrwalać naszą obecność tam, gdzie przez wieki byliśmy, pomagać mieszkającym tam Polakom i oczywiście przede wszystkim zarabiać duże pieniądze.

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ