Partner serwisu
15 stycznia 2016

Okres zimowy i niskie temperatury to wymagający czas dla pracowników i służb dozoru w rafinerii Grupy LOTOS

Kategoria: Z życia branży

Niskie temperatury, oblodzenia, a nawet chwilowa odwilż mogą stanowić poważny problem zarówno dla instalacji produkcyjnych, jak i dla obsługujących je ludzi. Wprowadzona w Spółce „Akcja zima” oznacza pełną gotowość pracowników wszystkich oddziałów i służb do działania, oraz jeszcze bardziej wnikliwy dozór prawidłowości funkcjonowania instalacji rafineryjnych.

Okres zimowy i niskie temperatury to wymagający czas dla pracowników i służb dozoru w rafinerii Grupy LOTOS

W okresie zimowym, a zwłaszcza w czasie mrozów obchody instalacji trwają dłużej, bo kontrola urządzeń i zapobieganie zamarzaniu wymaga większej uwagi i dodatkowych działań. W uzasadnionych sytuacjach wprowadza się odgrzewanie parą aparatury i rurociągów zagrożonych zamarznięciem, stosowane jest odwadnianie lub wylewanie tzw. wykroplin, czyli skondensowanych węglowodorów, które mogłyby zamarznąć i stworzyć lodowy korek, także kontrola ogrzewania parowego i elektrycznego prowadzona jest przez cała dobę.

– Ta pełna mobilizacja i jeszcze większa aktywność dozoru jest niezwykle ważna. Już nawet niewielki mróz może poczynić szkody na instalacjach produkcyjnych. Dlatego, aby zaradzić ewentualnym niespodziankom, realizujemy wraz z inżynierami operacyjnymi Akcję „Zima”. Składa się na nią szeroki zakres prac, wybranych na podstawie naszych wieloletnich doświadczeń. Dzięki nim w maksymalnym możliwym stopniu zapewnimy stabilną pracę rafinerii w niskich temperaturach – mówi Krzysztof Drzewiecki, mistrz z Zakładu Destylacji w Grupie LOTOS SA.

Te prace to między innymi uruchomienie grzania rurociągów i aparatów, uzupełnienie brakującej izolacji, zapewnienie drożności w aparatach i urządzeniach, w których mogą zakrzepnąć węglowodory lub woda. Większy przerób ropy w rafinerii oznacza, że szybsza jest jej rotacja w zbiornikach i jej temperatura nie spada poniżej zera. Jednak stały nadzór jest nieodzowny, aby nie doszło do zakłóceń pracy żadnego z elementów instalacji, zwłaszcza tych zautomatyzowanych i nasyconych elektroniką, które są szczególnie wrażliwe na niskie temperatury.

 

– Bardzo dużo zależy od zaangażowania pracowników i ich doświadczenia. Mamy wysokie kompetencje naszych aparatowych i stale je rozszerzamy. Dzięki temu jesteśmy w stanie nie tylko wychwytywać ewentualne nieprawidłowości, ale i przewidywać możliwe zagrożenia, co pozytywnie wpływa na realną efektywność dozoru – podkreśla Krzysztof Mitoraj, mistrz z Zakładu Produkcji Wodoru i Siarki.

 

W praktyce oznacza to szczególną staranność i dokładność wszystkich wykonywanych prac. Mistrzowie podkreślają, że każdy dyżur pracownika kontrolującego stan instalacji i urządzeń przebiega tak, jakby był to egzamin, a nie rutynowa, codzienna praca.

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ