Partner serwisu
25 stycznia 2016

Janusz Wiśniewski: Nie czas na marzenia

Kategoria: Chemia

– Chemia musi szukać efektywności energetycznej i surowcowej, energetyka – ograniczać straty na przesyle i zapomnieć o mirażach nuklearnych, na które nigdy nie będzie nas stać, a rafinerie – budować pionowo zintegrowane kompleksy z petrochemią i chemią – mówi Janusz Wiśniewski, Wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.

Janusz Wiśniewski: Nie czas na marzenia

Jaki był rok 2015 dla polskiej chemii i krajowych rafinerii?
Miniony rok nazwałbym „rokiem inercji”. Nie zdarzyło się nic biznesowo interesującego, a zarządy chemii i rafinerii raczej przygotowywały się na spodziewane zmiany polityczne, niż zajmowały się aktywnością gospodarczą. Plany i poglądy poznawaliśmy z podsłuchanych nielegalnie taśm. Z braku pomysłów opóźniano aktualizacje strategii mimo gwałtownych zmian w makroekonomii i pospiesznie porządkowano bezmyślnie zakupione aktywa – niestety dokupując nowe, ale po niższych, choć ciągle zbyt wysokich cenach. Większość zarządów jakby nie zauważała zmian zachodzących na rynku globalnym, a leniwy polski rynek nie wyegzekwował wystarczająco obniżek cen produktów, wynikających z tańszych o kilkadziesiąt procent ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla czy energii elektrycznej. Stąd ponadnormatywnie dobre wyniki firm chemicznych i rafinerii.

Trzy najważniejsze dla pana wydarzenia ubiegłego roku, to…
Po pierwsze uruchomienie przez Polską Izbę Przemysłu Chemicznego kampanii wizerunkowej „Polska Chemia” i promocja marki tego polskiego strategicznego sektora przemysłowego. To szczególnie ważne w czasach, gdy UE zabrnęła za daleko z restrykcjami regulacyjnymi i europejska chemia wymaga pozytywnego lobbingu podkreślającego jej przyczynianie się do poprawy jakości życia (znane już na Zachodzie „Chemistry contribution to the quality of life”).

Kolejne to drugi Kongres Chemiczny PIPC w Puławach – najważniejsze miejsce spotkań polskiego sektora nafta-chemia z przedstawicielami światowych koncernów branżowych i instytucji finansowych. Warto pomyśleć o zmianie miejsca konferencji, bo łatwiej będzie zaprosić gości do Krakowa, Gdańska czy Szczecina niż trzeci raz z rzędu do Puław.

I trzecie to zakończenie projektu „Petrochemia” Grupy Azoty i Grupy LOTOS. Ten projekt co prawda nigdy nie miał szans powodzenia, ale pierwszy raz odważnie pokazał kierunki poszukiwań współpracy nafty z chemią, co jest dziś największą szansą na przetrwanie tego sektora w Europie. Potrzebujemy jednak mądrzejszego ministra skarbu do skłonienia zarządów kontrolowanych spółek do zaprzestania zabawy w PR-owskie zarządzanie i ścisłej kooperacji, zanim będzie za późno.


Czy zatem ten rok będzie lepszy od 2015?
Rok 2016 będzie o wiele trudniejszy niż miniony. Ceny ropy naftowej będą utrzymywać się na niskim poziomie, a może nawet jeszcze spadną, bo Iran zamierza zwiększyć produkcję i eksport. Przewiduje się więc gwałtowny spadek marż rafi neryjnych. Rewolucja gazowa spowoduje dalszy spadek cen paliwa gazowego w Europie. Spodziewamy się napływu produktów chemicznych, szczególnie tworzyw sztucznych z USA, Indii i Środkowego Wschodu, a w związku z tym zamykania kolejnych europejskich fabryk. W Polsce, z braku sensownych pomysłów, rozpoczniemy proces marnowania funduszy UE przeznaczonych na innowacje. Jeśli zapowiedziany przez PGNiG proces „uspołeczniania” cen LNG ogarnie również ceny węgla, energii, wody i powietrza, to silny polski sektor przemysłowy, mimo ogromnego potencjału, będzie miał małe szanse na przetrwanie, nie mówiąc o rozwoju.

 

Cała wypowiedź w magazynie Chemia Przemysłowa 1/2016

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ