Krzysztof Jałosiński: Nieustannie szukamy możliwości zakupu tańszego gazu
– W celu dywersyfikacji źródeł powołaliśmy grupę tzw. „gazowników”, którzy obserwują rynki i są coraz bardziej skuteczni w poszukiwaniu najlepszych ofert. Na rynku dostawców gazu jest coraz większa konkurencja. Około 35% tego paliwa Grupa Azoty kupuje dziś z innych źródeł niż PGNiG. Realizujemy tym samym plan pozyskiwania gazu ziemnego od różnych dostawców – mówi Krzysztof Jałosiński, Prezes Zarządu Grupy Azoty Zakłady Chemiczne „Police” S.A.
Spółki chemiczne koncentrują się na pozyskiwaniu nowych źródeł gazu i energii. Jak to wygląda w przypadku Polic?
Nieustannie szukamy możliwości zakupu tańszego gazu. W 2014 r. mieliśmy opracowaną ocenę kosztów sprowadzania gazu ze Stanów Zjednoczonych, która jasno wskazywała, że nie jest on dużo tańszy od oferowanego na polskim rynku. Finalnie zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy z jednym z krajowych potentatów energetycznych. Równocześnie mamy możliwość spotowego zakupu paliwa po niższych cenach. W celu dywersyfikacji źródeł powołaliśmy grupę tzw. „gazowników”, którzy obserwują rynki i są coraz bardziej skuteczni w poszukiwaniu najlepszych ofert. Na rynku dostawców gazu jest coraz większa konkurencja. Około 35% tego paliwa Grupa Azoty kupuje dziś z innych źródeł niż PGNiG. Realizujemy tym samym plan pozyskiwania gazu ziemnego od różnych dostawców.
Z kolei do sfery marzeń trzeba przenieść koncepcję wydobycia gazu łupkowego.
Wydaje się, że w Polsce nie ma szans, by odegrał on istotną rolę na rynku.
Gaz łupkowy nie wpłynie na przyszłość branży chemicznej w Polsce, w przeciwieństwie do decyzji będących rezultatem ostatniego szczytu klimatycznego w Paryżu.
Przewidywaliśmy, że zapadną decyzje o konieczności stopniowego ograniczania emisji CO2. Szukamy sposobów na zagospodarowanie dwutlenku węgla i przygotowujemy w ramach całej Grupy program poświęcony tej kwestii.
Myślicie o podziemnym składowaniu?
Między innymi. Ale tu nie prowadzilibyśmy takiego przedsięwzięcia sami, lecz z firmami, które wydobywają ropę i gaz. Istnieją tzw. złoża sczerpane, gdzie tradycyjnymi metodami nie wydobędzie się więcej surowca. Wówczas za pomocą wyciskania ciśnieniowego można pozyskać pozostałości złóż, które mogą sięgać nawet 40% ich zawartości.
Skoro o węglu… Co z projektem zgazowania w Kędzierzynie?
Węgiel jest dla Polski paliwem, którego nie wyeliminujemy w ciągu kilku lat. Potrzebny jest dłuższy okres na przekształcenie naszej energetyki. Prowadzone są już prace w tym kierunku, np. z wykorzystaniem energetycznym gazu, w czym uczestniczą m.in. Puławy. Tańszy surowiec sprawia, że stawianie jednostek gazowych jest dziś bardziej biznesowo opłacalne niż w przeszłości. Jeśli chodzi o zgazowanie, to prace idą pełną parą. Staramy się przekonać naszych partnerów w Komisji Europejskiej, czy w bankach, że to początek drogi do niskoemisyjnej technologii. Chcemy realizować ten projekt dla chemii. Zakładaliśmy wykorzystanie go także dla energetyki, jednak są to zbyt duże koszty. Spodziewamy się jednak, że doświadczenia ze zgazowania w branży chemicznej mogą przełożyć się na produkcję energii. Niskoemisyjna technologia nie wyklucza węgla – będzie on po prostu bardziej efektywnie spalany i będzie miał niższą emisję, do czystego CO2. Dziś bardzo ciężko wydobyć dwutlenek węgla z całej masy spalin powstających przy spalaniu węgla. To się zmieni.
Czysty CO2 można łatwiej przerobić i co ważne – uzyskuje się go bezkosztowo. Ta argumentacja przekonuje potencjalnych partnerów, z którymi rozmawiamy o fi nansowaniu projektu. Inwestujemy więc w węgiel niskoemisyjny, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że za 30-40 lat nawet w Polsce nie będziemy wykorzystywali węgla, lecz inne źródła energii.
Cały wywiad opublikowano w magazynie Chemia Przemysłowa 1/2016
fot.: Grupa Azoty