A. Kozak: Wysoki poziom bezpieczeństwa
– Bezpieczeństwo to czysty zysk – nie jest to slogan reklamowy, ale twarda rzeczywistość – mówi Andrzej Kozak, ekspert Urzędu Dozoru Technicznego
Czy bezpieczeństwo to czysty zysk?
Oczywiście. To nie slogan reklamowy, ale twarda rzeczywistość. Kto zawrze kontrakt na dostawę produktu, gdy wykonawca ma niepewną technicznie instalację? W grę wchodzą zarówno straty bezpośrednie, jak utrata zdolności produkcyjnych, ale też pośrednie, czyli utrata spodziewanych korzyści. Firmy ubezpieczeniowe również uważnie przyglądają się instalacjom przemysłowym podwyższonego ryzyka tak, aby w razie wypadku zminimalizować własne straty. Kwoty składek asekuracyjnych wyceniają odpowiednio do stopnia ryzyka.
Jakie jest podejście zakładów chemicznych do spraw bezpieczeństwa?
Należałoby wprowadzić podział na dwie grupy zakładów chemicznych. Grupa pierwsza to tzw. zakłady Sevesowskie, objęte dyrektywą SEVESO II /III, w których mamy do czynienia z wysoką kulturą bezpieczeństwa. Grupa druga to zakłady z obszaru nieobjętego tą dyrektywą, w których czasami występują problemy, zwłaszcza z ochroną instalacji i pracowników przed wybuchem par, gazów i pyłów.
Jak zatem układa się partnerstwo UDT z przemysłem chemicznym?
Współpracę z sektorem chemicznym oceniamy bardzo wysoko. Zarówno w obszarze inspekcji, jak i działalności UDT, jako jednostki notyfikowanej. Zakładom o najwyższej kulturze bezpieczeństwa oferujemy takie formy inspekcji, które pozwalają na znacznie dłuższe odstępy pomiędzy kolejnymi badaniami technicznymi.
Czy zakłady są dziś bezpieczne?
Należy sięgnąć do statystyk wypadków technicznych. Ustawodawca zobowiązał UDT do prowadzenia takich statystyk i składania corocznych sprawozdań. Wynika z nich, że w Polsce średni współczynnik wypadków w ciągu roku w odniesieniu do 10 tys. zarejestrowanych urządzeń ciśnieniowych jest na bardzo niskim poziomie, porównywalnym z krajami europejskimi o najwyższej kulturze bezpieczeństwa.
Rozmawiała Aleksandra Grądzka-Walasz