Partner serwisu
29 grudnia 2014

S. Czuchrij: Będzie rewolucja

Kategoria: Artykuły z czasopisma

– Prowadzimy analizy przebudowy elektrociepłowni gazowej na węglową. Wszystko wskazuje na to, że będzie się to opłacało – decyzja zapadnie w styczniu przyszłego roku – mówi Sławomir Czuchrij, dyrektor ds. energetyki, Synthos S.A.

S. Czuchrij: Będzie rewolucja

Opłacalny jest bardziej gaz czy węgiel?

W Polsce węgiel jest bardziej opłacalny, co nie ulega wątpliwości. Tak naprawdę to, w jaką stronę pójdą sprawy związane z pakietem klimatycznym, ceny emisji czy pozwoleń na emisje, nie wie nikt. Wszystkie analizy, jakie są dzisiaj dostępne, rezygnacja z niektórych bloków gazowych, wskazują tylko i wyłącznie na węgiel. Zresztą to, co się dzisiaj dzieje w głównych zakładach górniczych typu Kompania Węglowa czy Katowicki  Holding Węglowy daje do myślenia, a rząd będzie starał się ratować kopalnie, jak tylko się da.

Jakie inwestycje energetyczne planuje Synthos?

Już dzisiaj prowadzimy budowę kotła fluidalnego, którego głównym wykonawcą jest firma RAFAKO. Zostanie on uruchomiony w III kwartale przyszłego roku. Trwają również prace nad budową instalacji odsiarczania i odazotowania spalin na kotle K9 – przebudowanym, który praktycznie pracuje dopiero 3 lata. Inwestycja zakończy się w sierpniu przyszłego roku. To metoda nowatorska, w której poprocesowymi produktami będą substancje gospodarczo użyteczne.

Jaki jest koszt tych inwestycji?

W sumie 200 mln złotych. Na odsiarczanie i odazotowanie uzyskaliśmy dotację z norweskiego funduszu, z innych programów nie korzystamy.

A jak z waszymi  projektami w Czechach?

Tam jest troszkę inny rynek; wybudowaliśmy w Czechach turbinę gazową, która już pracuje. Prowadzimy analizy przebudowy elektrociepłowni gazowej na węglową. Wszystko wskazuje na to, że będzie się to opłacało – decyzja zapadnie w styczniu przyszłego roku. Wtedy od razu zrobimy przetarg na dwa kotły OPF140, obydwa węglowe, fluidalne.

Czy możemy być dziś spokojni o dostawy gazu?

Z pewnością nie! Rozwoju sytuacji nikt nie jest w stanie przewidzieć. Podobnie jest z gazoportem w Świnoujściu – jak on wpłynie na bezpieczeństwo dostaw paliwa gazowego. Pamiętajmy, że gaz katarski będzie droższy od rosyjskiego. Więc pytanie jest takie: czemu ma służyć? Czy rzeczywiście bieżącemu zużyciu przez polski przemysł, bo to przede wszystkim będzie paliwo dla przemysłu, czy jakiemuś straszakowi na Gazprom, typu – jeśli nie, to my i tak mamy alternatywę. Ale niewątpliwe gazoport polepszy nasze bezpieczeństwo, choćby kosztem ceny.

Kiedy rozmawialiśmy dwa lata temu, mówił pan, że perspektywa dla wydobycia gazu łupkowego w kraju to 10 lat. Jak dziś ocenia pan sytuację?

Rzeczywiście, w perspektywie było 10 lat, teraz zostałoby osiem, ale niestety dalej sądzę, że to będzie co najmniej kolejne 10. Tych zasobów nie mamy zdiagnozowanych, firmy wycofują się z próbnych odwiertów, a na dodatek nikt do końca nie wie, ile tego gazu jest i czy jego komercyjna eksploatacja będzie opłacalna. W Stanach gaz łupkowy kosztuje 80 dolarów, u nas, w Polsce gaz ziemny 380. Ale jeżeli z wydobyciem gazu się uda, będzie to niewątpliwe rewolucja.

Rozmawiała Aleksandra Grądzka-Walasz

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ