Pięć głównych problemów sektora rafineryjnego
Zmiany w regulacjach
Trzeci problem to zmiany w regulacjach na europejskim rynku rafineryjnym. Analizując strukturę konsumpcji średnich destylatów naftowych według zawartości siarki, można zauważyć niezwykle dynamiczną i szybką zmianę. W przeciągu zaledwie 15 lat, struktura ta uległa całkowitej modyfikacji – w 2000 roku najwięcej zużywano produktów o zawartości od 50 do 500 ppm S, jednak już po 7 latach tendencja ta odwróciła się. Dzisiaj zaledwie 11-12% średnich destylatów zużywanych w Europie ma więcej niż 50 ppm siarki, za kilka lat ta wielkość spadnie do 8%. Prognozy wykazują, że w roku 2020 udział produktów o zawartości mniejszej niż 50 ppm siarki będzie dominujący. Jednocześnie ponad 30% inwestycji podnoszących głębokość przerobu, to inwestycje w odsiarczanie benzyn. Rafinerie powinny zastanowić się, czy dalsze wykładanie pieniędzy na tego typu instalacje jest uzasadnione i z racji dynamicznych zmian na rynku, należy pomyśleć o dostosowaniu się do prognoz.
Niskie marże przy nadmiarze mocy
Czwartym problemem, który wpłynął na sytuację rafinerii są niskie marże przy jednoczesnym nadmiarze mocy. Analizując jak w przeciągu 10 lat zmieniały się moce przerobowe na świecie, można zauważyć, że Europa (kraje byłego Związku Radzieckiego są liczone jako osobny sektor), pomimo znaczącego spadku po roku 2008, wciąż utrzymuje produkcję na wysokim poziomie. Głębokość przerobu jest niewiele mniejsza od Rosji czy Północnej Ameryki, czyli krajów, które są w stanie samodzielnie zaspokoić swoje potrzeby na ropę naftową, a Europa jest uzależniona od importu surowca. Wysoki poziom produkcji rafinerii doprowadza do sytuacji, w której na rynku znajduje się zbyt duża ilość produktu, a to powoduje spadek cen. Ponadto biorąc pod uwagę, że marże na produkty rafineryjne są coraz niższe, cały proces staje się nieopłacalny. Obecnie, gdy ceny ropy gwałtownie spadły, korzysta na tym europejski sektor rafineryjny, ponieważ marża rafineryjna wyliczana jako wartość produktów brutto, pomniejszona o koszty wsadu oraz pozostałych kosztów zmiennych i kosztów stałych. Jeżeli koszty wsadu są dużo niższe, to marża będzie wyższa. Jednak nie wiadomo, jak długo utrzymywać się będzie taka sytuacja, a zysk rafinerii zależy od konfiguracji instalacji. Dla rafinerii europejskich najbardziej korzystne są konfiguracje z aparaturami hydrokrakingowymi, pozwalającymi zaspokoić rosnące zapotrzebowanie (i ceny) na średnie destylaty. Dostrzegli to producenci: według analiz ISE do roku 2020 udział takich instalacji w przerobie ropy będzie na podobnym poziomie, jak krakingu katalitycznego.
Również prognozy Instytutu dla marż konfiguracji z hydrokrakingiem są najlepsze spośród wszystkich układów, chociaż rozpatrując jak kształtowały się zyski w poprzednich latach, nie jest to optymistyczna prognoza. W roku 2015 marże będą najwyższe, co związane jest ze wspomnianym spadkiem cen surowca, jednak kolejne lata mają przynieść ich obniżkę. Obserwując, jak kształtowały się marże w 1 kwartale roku 2015 roku, można zauważyć, że prognozy się sprawdziły. Rok rozpoczął się z poziomu około 6 dolarów za baryłkę, by pod koniec kwartału zanotować prawie dwukrotny wzrost do 11 dolarów za baryłkę. Wspominany spadek cen ropy spowodował, że europejscy producenci mogą pozwolić sobie na odrobienie strat z ostatnich lat, ponieważ sytuacja na rynkach jest do tego wyjątkowo sprzyjająca. Jednak, jak przewiduje Paweł Olechnowicz, prezes Grupy LOTOS: „Utrzymujące się od około trzech miesięcy wysokie marże rafineryjne to efekt bardziej dynamicznego spadku cen ropy niż produktów naftowych, ale raczej nie utrzyma się on już długo”. Również analitycy Domu Maklerskiego BZ WBK przewidują, że taka sytuacja nie utrzyma się długo, ponieważ ceny ropy osiągnęły już wartość krytyczną, teraz będą się stabilizowały. O uzyskiwanych marżach decyduje globalny rynek, ogólnoświatowa koniunktura, więc można przyjąć, że wszystkie rafinerie konkurują między sobą. Dlatego europejscy producenci muszą przemyśleć kolejne inwestycje tak, by mogły być najefektywniejsze ze wszystkich.