Dyrektor Grupy LOTOS: Wyzwanie przyszłości dla UR? Selekcja danych
– Zalew danych wymusza i będzie wymuszał konieczność ich selekcji. Dla służb technicznych stanie się to kluczowym zadaniem – mówi Tomasz Branicki, dyrektor ds. techniki w Grupie Lotos S.A., który wspomina również, jak wyglądało UR w przeszłości.
15 lat temu Lotos był po poważnej modernizacji hydrokrakingu i instalacji towarzyszących. To wówczas zaczął się proces zmian reorganizacyjnych w służbach utrzymania ruchu w Grupie LOTOS S.A. – jak stwierdza T. Branicki.
Powstawały ponadto procedury, strategie, coraz bardziej rozpowszechniona stawała się ocena krytyczności urządzeń jako pierwsze podejście do oceny ryzyka eksploatacyjnego urządzeń.
Wiedziałem, że analiza ryzyka to narzędzie, które powinniśmy rozwijać. Niejednokrotnie się to potem potwierdziło, gdy krytyczność wykorzystywaliśmy na potrzeby bieżącego utrzymania ruchu – wspomina Tomasz Branicki.
Popularne były również wtedy modele UR oparte na outsourcingu.
W LOTOSie skorzystaliśmy z własnego podejścia do tego tematu, które do dziś się sprawdza. Wydzielona została spółka LOTOS Serwis, jako wielobranżowa, specjalistyczna struktura organizacyjna, która do dziś w takiej formule współpracuje z Rafinerią – Matką. W związku z powyższym to była dobra decyzja – podkreśla dyrektor.
Zaznacza także, że generalnie 15 lat temu działania były bardziej ukierunkowane na prewencję UR:
W pewnym zakresie profilaktyczne marszruty remontowe i diagnostyczne stosujemy zresztą do dziś. Obecnie jednak coraz częściej nasze działania ukierunkowujemy na predykcję. Wcześniej wypracowana formuła stopniowo ewoluuje – mówi.
Co dla UR przyniesie przyszłość?
Według T. Branickiego w ciągu kolejnych 10-15 lat utrzymanie ruchu czekają raczej ewolucyjne niż rewolucyjne zmiany. Następować będzie dalsze stopniowe rozwijanie i unowocześnianie wcześniej wdrożonych rozwiązań.
Mam tu na myśli te tak często podawane dziś trzyliterowe systemy organizacyjne, które poprawiają efektywność zarządzania stanem technicznym majątku – wyjaśnia dyrektor z LOTOSa.
Dodaje, że wyzwaniem przyszłości będzie narastający już dziś problem ogromnej ilości informacji, które przetwarzane i gromadzone są w poszczególnych firmach.
Ten zalew danych wymusza i będzie wymuszał konieczność ich systemowej selekcji i zorganizowanego wykorzystania. Dla służb technicznych (i nie tylko) stanie się to kluczowym zadaniem: znalezienie, zaadaptowanie technik, które pomogą w bieżącej analizie informacji i na tej podstawie – w podejmowaniu decyzji remontowych, inwestycyjnych i eksploatacyjnych.
Wypowiedzi pochodzą z debaty „Przyszłość polityki remontowej i UR. Jak to będzie za 10-15 lat”, zorganizowanej 30 maja br. w ramach konferencji Remonty i Utrzymanie Ruchu w Przemyśle Chemicznym (Kazimierz Dolny).