Partner serwisu

Więcej potu na ćwiczeniach – mniej krwi w boju

Kategoria: Rozmowa z...

Jak pracują instalacje z Programu 10+, jak LOTOS zamierza maksymalnie dużo „wycisnąć” z baryłki ropy i jak wyglądają przygotowania w zakresie inwestycji energetycznych firmy – o tym mówi Marek Sokołowski, wiceprezes zarządu Grupy LOTOS S.A.

Więcej potu na ćwiczeniach – mniej krwi w boju

• Jaka jest sytuacja europejskich rafinerii w obliczu kryzysu gospodarczego?
    Aktualnie w Europie Zachodniej zamyka się kilka rafinerii. W starej części Unii Europejskiej istnieje nadwyżka mocy produkcyjnych rafinerii, natomiast rynek paliw, pochodzących z przeróbki ropy naftowej wśród państw, kurczy się.
    Paliwa są zużywane nie tylko w transporcie, ale także w energetyce. Tymczasem na rynku pojawia się coraz więcej źródeł energii odnawialnej, samochody tankuje się biopaliwami – alkoholami bądź estrami. Poszukuje się oszczędności energetycznych i kosztowych. Dlatego rafinerie, które nie inwestowały – a tym samym generują dziś większe koszty i mają mniejszą możliwość przeróbki czy efektywnej produkcji – są zamykane.

W gdańskiej rafinerii tymczasem przeprowadziliście sporo bardzo znaczących inwestycji.
    Program 10+ pochłonął 5,5 mld złotych – w przemyśle naftowym jest to drugi co do wielkości projekt w Europie, w który inwestowano tak odważnie i szeroko.


• Jak wyglądały ostatnie miesiące jego realizacji?
    Ostatnie instalacje w ramach Programu 10+ rozpoczęły komercyjną pracę pod koniec marca tego roku, dlatego dopiero drugie półrocze 2011 r. dało pogląd na temat całego przedsięwzięcia.
    Pod koniec czerwca przeprowadziliśmy pierwszy ruch testowy wszystkich pracujących instalacji, sprawdzając ich współpracę pod maksymalnym projektowym obciążeniem na życzenie konsorcjum bankowego, które udzieliło nam kredytu pod inwestycję. Egzamin drugi, polegający na normalnej produkcji, trwa nadal. Obciążenie instalacji jest zadowalające – wynosi powyżej 90% na obu destylacjach, a otrzymywane z nich produkty są zgodne z oczekiwaniami.

Czyli jest rynek zbytu na produkty z nowej instalacji?
    Pojawiały się głosy, że to, co będzie w stanie przerobić nasza instalacja, nie „zmieści się” na rynku. Podobnie mówiono dziesięć lat temu, kiedy zwiększaliśmy moce z 3 mln do 4,5 mln ton przetwarzanej ropy rocznie. Jednak – jak i wówczas – rynek wszystko wchłonął. Polska nadal jest krajem rozwijającym się, konsumpcja paliw rośnie pomimo faktu, że dostępne są biopaliwa będące standardowym uzupełnieniem rynku w stosunku do paliw z przerobu ropy naftowej.
    Rynek zatem jest, instalacje działają dobrze, wciąż jednak jesteśmy na etapie „uczenia się” ich, poznawania możliwości, jakimi dysponują.

Co jeszcze musicie poznać?
    Każda instalacja jest projektowana indywidualnie. A kompatybilność wszystkich instalacji zawsze niesie za sobą różnego rodzaju wyzwania. Występują też niedoskonałości projektowe, które teraz usuwamy. Poznajemy również możliwości, które nie wynikają bezpośrednio z projektu, ale naszych pomysłów. Dotyczą one różnej konfiguracji przerobowej. Wprowadzamy usprawnienia w ruchu na podstawie własnych doświadczeń.
    Warte podkreślenia jest, że podczas realizacji Programu 10+ przyjęliśmy nowy system szkoleń pracowników, rzadko nawet spotykany w Europie. Ludzie uczyli się instalacji w trakcie jej budowy przez trzy lata, aby przejść płynnie przez etap rozruchu do normalnej pracy.
    Dziś ważne jest, by wykorzystać zdobyte doświadczenia w celu jeszcze głębszego poznania instalacji, zrealizowania programów efektywnościowych. Mam na myśli głównie tworzenie synergii instalacji 10+ ze starszą częścią rafinerii, by produkować paliwa dobrej jakości. Udoskonalenia te będą trwały przez kilka najbliższych lat, bo zawsze przy realizacji dużej inwestycji są miejsca lepiej i gorzej zaprojektowane. 
    Musimy się również skupić na optymalizacji produkcji – na budowie takich systemów zaawansowanego sterowania komputerowego, by móc osiągnąć maksymalną marżę przerobową.
    Drugą stroną medalu są koszty, głównie energetyczne. Są one dominujące i stanowią ponad połowę wszystkich kosztów, które ponosimy. Prowadzimy szereg programów efektywnościowych, ostatnio nawet dedykowaliśmy im specjalny zespół. To już przynosi efekty – jesteśmy od kilku lat w Studium Solomona oceniani jako jedna z najlepszych rafinerii w Europie pod względem wskaźników konsumpcji energii.

Wiemy, że cena paliwa jest uzależniona od wielu czynników, m.in. od kosztów energii. Czy w przyszłym roku, gdy nie będziecie już obciążeni zapasami obowiązkowymi, może się ona obniżyć?
    Faktycznie, bilans LOTOS-u jest bardzo obciążony zapasami obowiązkowymi. Bilans ten zmieniłby się zasadniczo, gdyby zniesiono z nas obowiązek ich posiadania. Z pewnością zwiększyłaby się nasza pozycja konkurencyjna i moglibyśmy być bardziej elastyczni w cenach naszych produktów. Jednak radykalnych zmian cen nie oczekiwałbym, krajowy rynek paliw wymaga uzupełnienia ich importem, a zatem wynikowa cena jest zasadniczo budowana na parytecie importowym z obszaru europejskiego.

A co ze znikającą ulgą na biopaliwa?
    Tak, ulgi to zazwyczaj okresowe narzędzia i z tym należy się zawsze liczyć. Niezrozumiała jest natomiast dla mnie przedłużająca się poza granice przyzwoitości procedura wprowadzenia siedmioprocentowej normy na olej napędowy. Z tego tytułu producenci paliw ponoszą dodatkowe koszty. W większości europejskich krajów już od dwóch lat jeździ się na oleju napędowym z 7% dodatkiem biokomponentu.
    Inną kwestią są biokomponenty II generacji. Tylko kilka państw europejskich nie udzieliło jeszcze wewnętrznej zgody na ich wprowadzenie, w tym Polska. Te substancje mają znacznie lepszą jakość niż stosowane powszechnie u nas FAME, ich produkcja nie konkuruje na rynku żywności.


Co zatem kreuje cenę?
    Cena ropy naftowej, jej przerobu, następnie koszt biokomponentów i kolejno kilka podatków. Na końcu chyba marża producenta. Na tą niewielką marżę jesteśmy niezwykle czuli, dlatego powtarzam wielokrotnie o potrzebie realizowania programów efektywnościowych od strony optymalizacji produkcji i od strony kosztowej. Podczas mojej wieloletniej kariery kierowniczej w rafinerii zawsze starałem się, aby osiągnęła ona poziom konkurencyjności europejskiej. Stąd m.in. wysoka pozycja w rankingu Solomona świadcząca o tym, że możemy przerabiać ropę na poziomie kosztów europejskich. Do tego rafineria usytuowana jest blisko morza, co daje jej z jednej strony ogromne możliwości logistyczne, a z drugiej poddaje większej konkurencji.

Jakie są plany Grupy LOTOS na przyszłość? Kolejne inwestycje?
    Chcemy „wyciskać” maksymalnie dużo z drogiej baryłki ropy – m.in. wprowadzić głębszą przeróbkę. 15 lat temu przestaliśmy być rafinerią prostą, zbudowaliśmy wtedy pierwszy hydrokraking. Obecnie po 10+ jesteśmy znacznie dalej od niebezpiecznej granicy nierentowności. Produkujemy jednak w dalszym ciągu spore ilości olejów opałowych, rozważaliśmy różne kierunki rozwiązania tego powszechnego dla rafinerii problemu.

Pozostałości z baryłki chcieliście początkowo zgazowywać…
    Istotnie, pojawił się projekt zgazowania – bardzo nowoczesny, niemal idealny, ale drogi. Myśleliśmy także nad technologią spalania w specjalnych kotłach i wytwarzania energii cieplnej oraz elektrycznej. Trzecim pomysłem był model tradycyjnie rafineryjny – skoksowanie pozostałości.

Co wybraliście?
    Po licznych analizach, konsultacjach, wizytach referencyjnych uznaliśmy projekt zgazowania jako nieatrakcyjny ze względu na najwyższe nakłady inwestycyjne. Podobnie projekt budowy elektrociepłowni z kotłami opalanymi ciężką pozostałością okazał się nieekonomiczny ze względu na wysokie koszty związane z wpływem na środowisko.
    Trzecia technologia – koksowania – przyniosła najlepsze wskaźniki ekonomiczne. Projekt w takim kształcie okazał się wysoko opłacalny i emitujący najmniej dwutlenku węgla. Dlatego zarząd wybrał tę ostatnią technologię i trwają prace rozwojowe nad projektem.

Kiedy może ruszyć budowa?
    Nie, to nie jest jeszcze ten etap. Nie jest to etap inwestycji. Należy jeszcze wykonać sporo pracy, aby projekt przygotować do decyzji inwestycyjnych. Wybierzemy niedługo licencjodawcę, w przyszłym roku będziemy realizowali projekt bazowy, technologiczny. Określimy jego kształt, przybliżone koszty i dopiero wtedy zastanowimy się nad konkretnym inwestowaniem. Co prawda, wybraliśmy kierunek i technologię, ale jeszcze daleka droga do inwestycji. Jestem zwolennikiem dobrego przygotowania, więc nie chcę robić niczego pochopnie. Wyznaję tutaj zasadę, że im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju.

A co z planami wejścia w energetykę gazową?
    Jest to dla nas ciągle temat otwarty. Został podpisany list intencyjny między Energą a nami. Przystępowaliśmy do niego, gdy dopiero budowane były instalacje 10+. W liście przyjęliśmy założenia poziomu konsumpcji energii z projektów technicznych instalacji 10+, w praktyce to zużycie okazało się znacznie niższe, wprowadziliśmy jednocześnie w życie pewne programy oszczędności energetycznej. Dzięki tym działaniom zużywamy teraz znacznie mniej energii.
    Musimy zatem podejść do tego projektu jeszcze raz. Chcemy, aby przybrał nieco inny kształt. Pracujemy obecnie nad rewizją założeń do tego przedsięwzięcia.

LOTOS uzyskał niedawno nagrodę 2011 Rafinery Plant of the Year za realizację Programu 10+. Czy traktuje pan ten program jako swój osobisty sukces?
    Tak. Bardzo się utożsamiam z tym projektem. Oczywiście, ten sukces to rezultat zbiorowej dobrej pracy. Nasza determinacja, dynamizm, pomimo kryzysu, zostały docenione. Przy wyłanianiu zwycięzcy brano pod uwagę zaangażowanie, terminowość oraz wysoki poziom bezpieczeństwa. Jest to zasłużone pierwsze miejsce i również osobiście odbieram to wyróżnienie, gdyż bardzo dużo wysiłku poświęciłem projektowi 10+. Podczas realizacji programu zaufałem naszym pracownikom. Przekonałem zarząd, że jesteśmy w stanie sami pokierować takim przedsięwzięciem. Ci menadżerowie i specjaliści stanęli na wysokości zadania.


Rozmawiali: Daria Łaba i Przemysław Płonka

Wywiad został opublikowany w magazynie "Chemia Przemysłowa" nr 6/2011

 

 

 

 

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ