Partner serwisu

OZE nie wszędzie możliwe

Kategoria: Energetyka w chemii

Cel związany z energią ze źródeł odnawialnych jest o tyle interesujący z perspektywy przemysłu energochłonnego, że mamy co najwyżej ograniczone zastosowanie dla OZE, a musimy wypełniać go i ponosić znaczą część kosztów.

OZE nie wszędzie możliwe

Pomijajac już argumenty związane z zawodnością OZE (wiatr nie zawsze wieje) i wysokimi ich kosztami, istotna jest ilość energii produkowana na jednostkę zajmowanej powierzchni. Jedna z firm zrobiła wyliczenia, które pokazały, że aby pokryć ich zapotrzebowanie na energię elektryczną i ciepło, musieliby postawić ok. 200 ha wiatraków i 2500 ha fermentatorów do otrzymywania biogazu. To 25% powierzchni gminy, w której się mieszczą!.

Efektywność energetyczna a oszczędzanie energii

Cel związany z efektywnością energetyczną jest o tyle ciekawy, że nie ma z efektywnością energetyczną nic wspólnego. Każdy inżynier rozumie efektywność energetyczną jako ilość energii potrzebną do wyprodukowania danej ilości produktu. Tak więc poprawa efektywności energetycznej będzie to zmniejszenie ilości energii wykorzystanej do wytworzenia tej samej ilości produktu. Natomiast dla „bruksleczyka” oznacza to zmniejszenie ilości konsumowanej energii. Czyli oszczędzanie energii. Prawda natomiast jest taka, że poprawa efektywności energetycznej jest jednym z podstawowych sposobów obniżania kosztów w przedsiębiorstwach energochłonnych i nikt nie musi ich zmuszać do tego. Oczywiście pozostaje kwestia opłacalności takiego działania, bo każda kolejna kilowatogodzina jest droższa do zredukowania od poprzedniej i to jest moment, w który ekonomia i klimatyczne fantazje eurokratów się rozchodzą.

OZE tylko do pomocy

Jeśli jednak przyjrzeć się skutkom zwiększania wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych i poprawy efektywności energetycznej, to mają one jeden podstawowy efekt – zmniejszają emisje gazów cieplarnianych. Z tego powodu uważam, że powinny być wykorzystywane jako narzędzia do osiągnięcia celu redukcyjnego, a nie być celami samymi w sobie. Przecież nie każde miejsce ma taki sam potencjał do wykorzystania energii wiatru czy wody, a różne przedsiębiorstwa czy wręcz państw mają różne możliwości jeśli chodzi o poprawę efektywności energetycznej lub wręcz redukcję zużycia energii. Może więc powinniśmy starać się jako państwo członkowskie o rezygnację z kilku celów polityki klimatyczno-energetycznej i jeśli już musi być owo 40%, to niech będzie tylko 40% redukcji gazów cieplarnianych?

Konieczne 40%?

Zapewne w części z Państwa podnosi się teraz głosy pytający „A może wcale nie musi być 40%? Może trzeba starać się o niższy cel?”.

Więcej przeczytacie Państwo w numerze 2/2014 magazynu „Chemia Przemysłowa”

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ