Amerykański gaz z łupków zaszkodził Europie
Rewolucja łupkowa, która w ostatnich latach przydarzyła się w Ameryce dramatycznie pogarsza sytuację przemysłu chemicznego w Europie. Stany Zjednoczone uzyskały dostęp do nowych złóż krajowych, mając do dyspozycji ogromne zasoby po niskiej cenie, uzyskując w ten sposób nową przewagę konkurencyjną.
Przełom technologiczny
Warto przypomnieć w kontekście rozważań o rozwoju, że ta rewolucja to przełom technologiczny. To wypracowanie sposobów dotarcia do złóż mniej zasobnych, ale szeroko dostępnych, rozwinięcie starych technologii, które doprowadziły do sukcesu przez połączone zastosowane (wiercenia poziome i kruszenie ciśnieniowe skał macierzystych, czyli szczelinowanie hydrauliczne). Czyli kolejna odsłona innowacyjności, jako motoru rozwoju.
Kwestia metanu
Przy gazie łupkowym wiele mówi się o energii, gazie ziemnym, czyli metanie i jego niskich cenach. To oczywiście ważne, gdyż gaz to 35% źródeł energii w europejskim przemyśle. Oczywiście to jest przewaga, ale także surowiec do dalszej produkcji. Jednak większość złóż w skałach łupkowych nie zawiera jedynie metanu, ale również węglowodory cięższe, nazywane “natural gas liquids” (NGL's). I tutaj mamy w dużych ilościach etan, propan, butan, pentan – cała paleta surowców dla produkcji chemikaliów. Bardzo ważna, gdyż petrochemia to 25% sprzedaży, ale podstawa dla ponad 80% łańcucha wartości europejskiego przemysłu chemicznego.
Etylen
Przykład kosztów etylenu jest tu charakterystyczny. Jeszcze 8 lat temu jego koszty po obu stronach Atlantyku były podobne, a lidem, dysponującym najtańszym surowcem był Bliski Wschód. Dzisiaj sytuacja jest całkowicie inna. Zarówno kraje arabskie, jak i USA dysponowały etylenem po 500 dolarów za tonę, gdy w Europie, zdanej na import, kosztował on 1200 dolarów. Widać to na krzywej kosztów produkcji, która jeszcze w 2005 roku dawała dość równe szanse producentom z różnych kontynentów, gdy dzisiaj jest dramatycznie wykrzywiona na korzyść producentów ropy i gazu – Zatoce Perskiej i Ameryce.
Gaz a nawozy
Nawozy to zaledwie 5% przemysłu chemicznego, jednak tutaj ceny gazu mają kluczowe znaczenie, gdyż stanowią 60-80% kosztów produkcji. Dzisiaj widać już ogromny wzrost zysków amerykańskich producentów. To powoduje wzrost inwestycji i zastąpienie importu krajami wyrobami. Dotychczasowi eksporterzy na ten rynek – m.in. Rosja czy Ukraina – będą szukać nowych rynków. Gdy to nastąpi – albo trzeba będzie ograniczać produkcję, albo mieć dostęp do tańszego gazu.
Więcej przeczytacie w magazynie Chemia Przemysłowa 3/2014
Fot. freeimages.com