Wirtualna rafineria to nie science fiction
– Już dziś istnieją symulatory, cyfrowe instalacje, pozwalające na szybkie dostosowanie się do zmieniającego rynku – mówi Tomasz Haiduk, dyrektor branż Digital Factory oraz Process Industries and Drives w Siemens Sp. z o.o., który uczestniczy również w pracach Zespołu ds. Transformacji Przemysłowej przy Ministerstwie Rozwoju.
Przemysł rafineryjny to jeden z najbardziej kapitałochłonnych przemysłów świata, gdzie inwestycje zajmują wiele lat i wymagają ogromnych nakładów. W co inwestuje? W jakim kierunku się rozwija? – Już dziś pojawiają się symulatory, cyfrowe instalacje, pozwalające na szybkie dostosowanie się do zmieniającego rynku – mówi dyrektor Haiduk. – Na takim cyfrowym bliźniaku instalacji będzie można prowadzić symulacje „co by było, gdyby…”. Wirtualna rafineria to już zatem nie science fiction.
Samochody elektryczne? W miastach
Czy zagrożeniem dla producentów paliw mogą być samochody elektryczne? T. Haiduk traktuje je jako szansę na rozwój tego przemysłu, który jednak będzie musiał zmienić swoje portfolio. Zresztą rozwój aut „na prąd” to też na razie raczej dalsza, niż bliższa przyszłość. – Technologicznie wyprodukowanie miliona samochodów elektrycznych nie jest wielkim problemem. Barierę stanowi natomiast infrastruktura. Kto bowiem ma postawić stacje zasilające? Wciąż nie ma również technologii, która potrafi wtłoczyć energię do akumulatora w 3 minuty, by auto przejechało 400 km – podkreśla dyrektor z Siemensa.
T. Haiduk uważa, że elektromobilność w Polsce będzie rozwijała się w dwóch kierunkach. Po pierwsze – w miastach. – Transport publiczny przejdzie na czystsze rozwiązania: pojazdy gazowe, elektryczne. Inna kwestia to transport dalekobieżny. Tu na razie nie ma alternatywy – trudno wyobrazić sobie na razie elektryczne TIRy – podsumowuje.
Wypowiedzi pochodzą z debaty „W poszukiwaniu obszarów synergii… Sposób na rozwój polskiego przemysłu rafineryjnego”, która odbyła się 25 stycznia w ramach XXIII sympozjum naukowo-technicznego CHEMIA 2017.