Artur Kopeć: Zmiany są konieczne ale wymagają czasu
– Mamy w kraju przykłady w przemyśle chemicznym czy energetycznym, gdzie zmiana technologii, źródła energii, to decyzje bardzo trudne, często polityczne. Wymagają też dużych nakładów. Niestety wszystko to trwa – mówi Artur Kopeć, Członek Zarządu Grupy Azoty S.A.
Podczas debaty, która odbyła się w ramach konferencji CHEMIA 2019 mówił Pan, że przyszłość polskiej branży chemicznej to raczej nadal węgiel. Zaznaczył Pan, że życzyłby sobie, aby branża wyszła z tych „brudnych” technologii węglowych, poszła w kierunku odnawialnych źródeł. Czy jest na to szansa?
Padło pytanie, czego bym sobie życzył, więc odpowiedziałem, że właśnie tego, aby odejść od węgla. W tym kierunku idzie świat i nie ma od tego ucieczki. Jestem jednak realistą i wiem, że takie zmiany nie dokonują się z dnia na dzień, lecz trwają dekady. Mamy w kraju przykłady w przemyśle chemicznym czy energetycznym, gdzie zmiana technologii, źródła energii, to decyzje bardzo trudne, często polityczne. Wymagają też dużych nakładów. Niestety wszystko to trwa. Przykładem jest energia atomowa, o której mówi się w Polsce od dawna, ale trzeba prawie pół wieku, aby doszło do realizacji. Przynajmniej takie mamy zapowiedzi, a do końca nie jest to pewne. Być może stanie się to w 2033 roku.
Jak rozwijać branżę, aby było czysto, by się opłacało i jeszcze było innowacyjnie?
Branża chemiczna pokazała, że potrafi się szybko przystosować. Gdy Polska wchodziła do UE, trzeba było dostosować się do restrykcyjnych przepisów prawnych, środowiskowych i to nam się udało. Teraz te normy są jeszcze bardziej wyostrzone. Ze względu na regulacje unijne w zakresie ochrony środowiska wyznaczamy sobie cele, które są coraz trudniejsze do osiągnięcia. To powoduje z jednej strony, że wypycha się przemysł ciężki poza Europę, w kierunku Azji, Chin, może kiedyś wyląduje on w Afryce. Firmy, które zostają w Europie, mają bardzo dużo pracy, aby się zmienić. Jeżeli się nie dostosują, niestety – los jest nieubłagany, ekonomia tak samo. Kto się nie dostosuje, zniknie z rynku.
Grupa Azoty od lat jest partnerem płockiego Sympozjum Naukowo-Technicznego CHEMIA. Jak ocenia Pan tę inicjatywę z punktu widzenia rozwoju branży?
Bardzo pozytywnie, zawsze popieramy tę inicjatywę. To od wielu lat bardzo dobra platforma do spotkań osób z branży chemicznej i petrochemicznej. Konferencji, organizowanych przez wydawnictwo BMP jest w ciągu roku wiele, a my angażujemy się w co najmniej cztery. Mamy stałe punkty programu, takie jak bezpieczeństwo techniczne, utrzymanie ruchu, chemia. Od kilku lat współpracujemy z wydawnictwem BMP i w tym roku również gorąco zapraszamy na wszystkie organizowane przez nich wydarzenia.
Czy dyskusja podjęta na sympozjum Chemia 2019 wniosła coś do rozwoju branży?
Każda dyskusja coś wnosi, dlatego spotykamy się tu co roku. Zastanawiamy się nad tym, jak nasza rzeczywistość będzie wyglądać za 30 lat, ale są to przypuszczenia. Każdy z nas woli stąpać po twardym gruncie i prognozując przyszłość tak naprawdę odnosi się do doświadczeń z przeszłości.
Grupa Azoty jest także partnerem konferencji dotyczącej utrzymania ruchu w przemyśle. Z czym Panu kojarzy się to w kontekście nowoczesnej fabryki?
Utrzymanie ruchu w nowoczesnej fabryce to bardzo duży problem i szereg wyzwań. Mamy do czynienia z rewolucją przemysłową, przejściem od przemysłu 3:0 do przemysłu 4:0, czyli połączenie automatyzacji z IT. Wiele rozwiązań na rynku w tej materii funkcjonuje, albo też jest nam oferowanych. Utrzymanie ruchu, które daje nam wiedzę w czasie rzeczywistym, gwarantujące wykonywanie prac zgodnie ze wszelkimi normami, bezpieczeństwo podczas tych prac to dla nas klucz do sukcesu, czysty zysk. To umiejętność odpowiedniego połączenia wszystkiego co ważne oraz koordynacja wielu procesów. Tak funkcjonujące przedsiębiorstwo potrafi budować przewagę konkurencyjną, jest nowoczesne i ma podstawy dalszego rozwoju.
Dziękujemy za rozmowę
Rozmawiała Aleksandra Dik, Adventure Media
Komentarze