Partner serwisu
16 kwietnia 2021

Zdaniem Szczęśniaka: Sztuczka z węglem

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Pełne zamieszanie. Nie wiadomo, komu wierzyć i jak to rozumieć? Niedawno jeszcze na uroczystym otwarciu nowego bloku w Bełchatowie premier Tusk mówił, że "to początek wielkiej przygody z polską nowoczesną energetyką" i zapewniał: "energia pozyskiwana z węgla brunatnego jest najtańszą energią... Węgiel brunatny ma przyszłość". Obiecywał przy tym, że "twardo będziemy stawali w Europie za węglem". A dzisiaj wciąż słyszymy że to „brudna” i na dodatek najdroższa energia.

Zdaniem Szczęśniaka: Sztuczka z węglem

Okazuje się, że na giełdzie polska energia z węgla jest najdroższa w Europie. A polski minister przekonuje nas, że „ceny energii z odnawialnych źródeł energii od dłuższego czasu są bardzo konkurencyjne, a nawet niższe niż z ceny energii z węgla”.

 

Tani czy drogi węgiel?

Więc jak to jest? Czy węgiel jest tanim surowcem energetycznym, jak twierdził premier Tusk, czy wręcz przeciwnie?

Jest oczywiście tani, ale rozmaite oświadczenia i informacje pomijają milczeniem pewien „drobny” szczegół, sprytną sztuczkę, dzięki której mamy takie zamieszanie. Otóż węgiel obciążono potężnymi podatkami. Te daniny mają formę opłat emisyjnych, ponoszonych przez producentów  energii przy spalaniu tego taniego surowca.

Ostatnio obrazowo przedstawił efekty tej sztuczki minister Jacek Sasin: "dzisiaj wytworzenie 1 megawata energii z węgla pociąga za sobą koszty opłat za emisję CO2, które są wyższe niż koszt paliwa, czyli 130 zł płacimy za węgiel spalony, aby wytworzyć tę energię, a 160 zł to opłaty klimatyczne".

 

Węgiel i olej napędowy

Do odbiorców takie niuanse nie docierają, oni patrzą na kwotę do zapłaty na rachunku, składającym się z coraz większej ilości składników, i pytają: „dlaczego znowu drożej?” Podobnie pytają na stacjach benzynowych, gdzie koszt paliwa boleśnie uderza w portfel odbiorcy.

Porównałem więc obciążenia podatkowe i quasi-podatkowe, którymi obłożono węgiel (najbardziej powszechne źródła energii) i olej napędowy (ON), najbardziej powszechne źródło zasilania samochodów w Polsce. I co wyszło? Proszę rzucić okiem na wykres

Udział surowca i podatków w węglu energetycznym i oleju napędowym

Węgiel jest mocniej opodatkowany (opłatami emisyjnymi) niż diesel. Jeśli w koszcie ON jest aż 48% kosztów ropy, to w węglu spalanym w elektrowniach trochę mniej – 45%. A podatków – odwrotnie. Koszt węgla spalanego w elektrowniach zawiera 55% podatku (koszt emisji, który ostatecznie idzie do budżetu państwa), gdy diesel – 52%.

W wyliczeniach pominąłem podatek VAT, a także koszty przerobu ropy (przy cenie 60 $/b) w rafineriach i węgla w elektrowniach. Czyli porównanie dotyczy kosztów surowca i nałożonych nań podatków bezpośrednich i opłat para-podatkowych.

W czasie gdy otwierano nowy blok w Bełchatowie, ceny pozwoleń na emisję (przypomnę – produkt stworzony administracyjnie, jednocześnie podlegający spekulacji na rynkach) pełzały w rejonach kilku euro za tonę. Tak było do 2018 roku, gdy zreformowano to narzędzie, by skuteczniej działało. W efekcie koszty CO2 gwałtownie wzrosły. A przecież już w 2019 r. PGE zapłaciła za prawa do emisji 3,4 miliarda złotych. W 2020 r. ta kwota podskoczyła dwukrotnie – do 6,2 miliarda. Strach pomyśleć, ile będą wynosić w tym roku, gdy spekulacja na EUA wyniosła notowania powyżej 40 euro?

 

W kraju węgla i stali

Tak więc polityka klimatyczna Unii i nasza zgoda na jej wprowadzenie w „kraju węgla i stali” powoduje, że wytwarzanie energii elektrycznej z węgla jest niezwykle drogie. Zamontowaliśmy sobie taki mechanizm, i w jego efekcie chcemy porzucić złoża węgla kamiennego brunatnego, już nie wspominając opartej na nich energetyki. A ta dostarcza przecież aż ¾ polskiej produkcji energii elektrycznej. I to wszystko z powodu dopisania do kosztów generacji węglowej jednego elementu, nad którym kontrolę mają rynki finansowe?

O takiej sztuczce mówiło się kiedyś, że można „do rachunku dopisać numer butów i kołnierzyka”. Praktykowano je w knajpach, gdzie kelnerzy zarabiali w ten sposób na pijanych w sztok klientach. A dzisiaj? I tylko kto tu jest kelnerem, a kto pijanym klientem?

fot. 123rf.com/zdj. ilustracyjne
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ