Marian Rybak: Wspólna gra o emisje
- Powinny istnieć wspólne reguły gry: z jednej strony Unia Europejska nie może stawiać sobie tak wysoko poprzeczki – bo może to doprowadzić do likwidacji przemysłu w Europie – a z drugiej strony światowy przemysł powinien się w końcu realnie włączyć się w minimalizację oddziaływania na otoczenie – mówi Marian Rybak, prezes zarządu Grupy Azoty Zakłady Azotowe „Puławy” S.A.
![Marian Rybak: Wspólna gra o emisje Marian Rybak: Wspólna gra o emisje](Resources/../Resources/ar/8751/8975/14985403417f5704.jpg)
Jak tam sokoły na kominie elektrociepłowni?
Dobrze. Nasze sokoły wędrowne już kilka razy wyprowadziły tu lęgi. Zresztą to nie jedyne rzadkie zwierzęta spotykane w Puławach. W okolicach firmy można spotkać bieliki czy łosie. Wszystko dzięki programowi ochrony środowiska, który rozpoczął się już w 1985 roku. W tym czasie zdecydowanie zwiększyliśmy produkcję, jednocześnie zmniejszając emisję zanieczyszczeń o około 90%.
Dziś w zakresie ochrony środowiska chemia myśli zwłaszcza o polityce klimatycznej Unii.
Tak i muszę przyznać, że w kwestii ograniczenia emisji poczyniliśmy już ogromnie wiele, nasze instalacje są jednymi z najbardziej efektywnych w całej światowej branży. Pomimo tych osiągnięć ponosimy ogromne koszty związane z zakupem uprawnień do emisji oraz prowadzeniem rejestracji produktów REACH. Reszta świata, poza Unią Europejską, nie dostrzega tego problemu, albo nie chce go dostrzegać, a przecież atmosferę mamy wspólną. Dlatego też powinny istnieć wspólne reguły gry: z jednej strony Unia Europejska nie może stawiać sobie tak wysoko
poprzeczki – bo może to doprowadzić do likwidacji przemysłu w Europie – a z drugiej strony światowy przemysł powinien się w końcu realnie włączyć się w minimalizację swojego oddziaływania na otoczenie. To wyrównałoby szanse w prowadzeniu biznesu i konkurencyjności na światowych rynkach.