Partner serwisu
Tylko u nas
22 kwietnia 2015

Andrzej Krueger: Będzie się działo

Kategoria: Chemia


W bliższej czy dalszej przyszłości?
Myślę, że bliższej. Będziemy również starali się, aby były to produkty na bazie alkoholi oxo – wytwarzane w kędzierzyńskich Azotach. Nie jest to jednak sztywne założenie. Ważne, aby móc klientowi zaoferować najlepszy plastyfikator do konkretnego zastosowania.

Ocenia Pan tę współpracę jako wzorcową. Czy rzeczywiście jest dziś tak dobrze między nauką a przemysłem?
Przedsiębiorcy w ostatnim czasie w branży chemicznej nie mają już wątpliwości, że trzeba konkurować nowymi, tańszymi i lepszymi produktami – jednym z rozwiązań jest wprowadzenie prac badawczo-rozwojowych. Często zdarza się, szczególnie w przypadku inwestycji wymagających dużych nakładów finansowych, że uruchamiane są nowe produkcje wg licencji mających już referencje, czyli sprawdzonych w skali przemysłowej. I choć zwykle nie jest to najnowsza technologia, to pewnie na jakiś czas daje przewagę konkurencyjną. Niektórzy producenci decydują się na licencjonowanie dopiero wtedy, kiedy mają nowszą wersję dla siebie, wtedy starsze rozwiązania udostępniają innym. Dzisiaj jednak, aby zachować przewagę konkurencyjną, trzeba pójść bardziej ryzykowną drogą, czyli poprzez badania, które następnie sprawdzą się w skali demonstracyjnej i przemysłowej. I choć wyniki badań jeszcze nie gwarantują efektów, poniesione koszty są niższe niż zakup licencji. Drugie potwierdzenie, że ta współpraca jest coraz lepsza, to wymiar finansowy, jaki uzyskuje Instytut. Z przedsiębiorcami umawiamy się w bardzo specyficzny sposób: prace badawczo-rozwojowe, obarczone ryzykiem, na etapie opracowywania technologii wykonujemy po kosztach. Po ich pozytywnym wdrożeniu i uzyskaniu produktu finalnego wg nowej technologii przedsiębiorca dzieli się korzyściami.

To niewątpliwe zachęca przedsiębiorców.
Każdy projekt badawczo-rozwojowy może zakończyć się niepowodzeniem, a przecież nikt tego nie lubi. Dlatego lepiej jest wykonać badania rozpoznawcze, finansując je we własnym zakresie. Gdy tylko pojawia się pomysł, mówię: „Dobrze, spotkajmy się za jakiś czas, my to sprawdzimy we własnym zakresie, teraz nic was to nie kosztuje”. To jest bez wątpienia dobra formuła zachęty i tak też należy działać. Formą zachęty jest również skuteczność – jeżeli z kimś dojdziemy do finału i wdrożymy wspólne rozwiązanie, to mamy przekonanie, że będą kolejne tematy i projekty. To buduje zaufanie.

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ