Adam Czyżewski (PKN ORLEN): Cisza przed burzą
Tegoroczne lato jest gorące nie tylko za oknami, ale także geopolitycznie. Klimat podgrzewa prezydent Donald Trump. Jak sam mówi, stara się odzyskać utracone przez USA korzyści z powodu złych traktatów handlowych, kradzieży amerykańskich technologii, a także nielegalnej manipulacji walutami i zaniżania stóp procentowych - czytamy na blogu, głównego ekonomisty PKN ORLEN, napedzamyprzyszlosc.pl.

Ropa naftowa, jest bardzo wrażliwa na wydarzenia geopolityczne. Jednak gdy spojrzymy na jej ceny w pierwszych trzech tygodniach sierpnia niepokoju nie widać. Baryłka Brent kosztowała średnio 71 dolarów, taniej o 3 dolary w stosunku do lipca. Dzienne notowania cen w sierpniu zmieniały się od 69 do 73 dolarów, w przedziale o 3 dolary węższym niż w lipcu. Wygląda to tak, jakby po burzliwym drugim kwartale rynek ropy nagle się uspokoił. Intrygująca sytuacja.
Jaka może być tego przyczyna?
Zdaniem Adama Czyżewskiego chodzi o niepewność dotyczącą najbliższych tygodni, może miesięcy. Napięta sytuacja geopolityczna tworzy bowiem ryzyko po obu stronach rynku ropy. W horyzoncie dwóch kwartałów niepewne są zarówno dostawy surowca (wtedy pojawią się skutki sankcji nałożonych na Iran), jak i popyt na ropę (wojny celne zwiększają ryzyko spowolnienia w gospodarkach wschodzących oraz w gospodarce globalnej). W sytuacji niepewności dobrą strategią jest czekanie.Rynek ropy czeka na sygnał, który wskazałby kierunek zmian cen ropy w krótkiej perspektywie (jednego – dwóch kwartałów). Brak trendu w cenach ropy (to lepiej brzmi niż trend boczny) nie sygnalizuje więc spokoju lecz wręcz przeciwnie – stan napięcia.
Czytelnicy bloga mogli zauważyć, że autor woli pisać o długim okresie, bo efekty znanych krótkoterminowych zaburzeń wygasną, a tych nieznanych nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Tym razem jednak będzie o krótkiej perspektywie, z prostego powodu: na rynku ropy długa perspektywa nie ulega zmianie. Ropy jest pod dostatkiem, a zmartwieniem jest perspektywa malejącego popytu. Jej cena w długim okresie odpowiada kosztom wydobycia najdroższej ropy, na którą będzie popyt i obecnie jest szacowana na około 70 dolarów za baryłkę (bez uwzględnienia inflacji). Niepewne jest natomiast to, jaką ścieżką będą zmierzać ceny ropy do tego poziomu.
Zacznijmy od perspektywy popytu
Obecnie popyt na ropę naftową i paliwa płynne rośnie w przyzwoicie wysokim tempie, szacowanym w całym 2018 r. na 1,6 miliona baryłek dziennie. Jest to o 300 tys. baryłek mniej niż w rekordowym roku ubiegłym, ale wtedy świat już rósł w tempie 3,3%, a ceny ropy (Brent) wciąż były niskie, na poziomie 54 dolarów za baryłkę. W scenariuszach bazowych, zakładających brak eskalacji znanych już konfliktów i stopniowe ich wygaszanie, szacuje się, że średnia cena ropy Brent w 2018 r. ukształtuje się na poziomie 73 dolarów (35% powyżej ceny w roku ubiegłym).
Jednakże sama wojna celna między USA a Chinami, jeśli będzie kontynuowana, może silnie zaważyć na perspektywach globalnego wzrostu, od którego zależy przecież popyt na ropę naftową. A przecież nie jest to jedyny czynnik ryzyka. Karne cła nałożone przez USA na chiński eksport sięgają już 50 miliardów dolarów. Chiny nie pozostają dłużne i nałożyły taryfy odwetowe na amerykański eksport o podobnej wartości. A to jeszcze nie koniec. Zdaniem think-tanku Continuum Economics niepewność, jaką wprowadza wojna celna USA-Chiny, może wyrządzić więcej szkód niż ona sama. Niepewność znacząco opóźnia inwestycje biznesowe i konsumpcję, co ogólnie doprowadza do niższego wzrostu produkcji i wyższej inflacji. Stopień oddziaływania zależy od wielkości i długości szoku niepewności. Także w opinii organizacji międzynarodowych kontynuowanie takiej wyniszczającej polityki handlowej pomiędzy dwiema potęgami gospodarczymi może doprowadzić do wyhamowania globalnego wzrostu (Wzrost niepewności i wyższe ceny ropy). Mamy już 9 rok cyklu koniunkturalnego, który kiedyś się skończy. Długi okres dobrej koniunktury zwiększa skłonność do ryzyka, a podłożem kryzysów finansowych i gospodarczych jest właśnie jego nadmierna akceptacja. Przy czym ryzyko gospodarek wschodzących istotnie wzrosło z powodu problemów finansowych Argentyny i Brazylii a ostatnio z powodu napiętej sytuacji politycznej i gospodarczej w Turcji.
Komentarze