Partner serwisu
Tylko u nas
17 maja 2024

Zdaniem Szczęśniaka: Ukraińska energetyka o krok od załamania

Kategoria: Aktualności

Widzimy wbijanie Ukrainy w energetyczną epokę kamienia łupanego. Regularne bombardowania niszczą instalacje produkujące energię. Ich odbudowa jest długotrwała i kosztowna. Dzisiaj system energetyczny naszego wschodniego sąsiada jest na krawędzi załamania.

Zdaniem Szczęśniaka: Ukraińska energetyka o krok od załamania

Rosyjski odwet za ataki na rafinerie  rozpoczął się 22 marca.

Do nocnego niszczenia ukraińskiej energetyki Rosjanie użyli całej palety uzbrojenia: od dronów samobójców, przez rakiety balistyczne (Iskander) po różne rodzaje rakiet manewrujących. Do ataku podniosły się strategiczne bombowce w ilościach nie notowanych od początku wojny. To był najbardziej zmasowany atak w historii - na infrastrukturę Ukrainy poleciało 88 rakiet i 63 drony. Zniszczenia były potężne, fala bombardowań  pozbawiła prądu co najmniej milion odbiorców.

Jest ogromna różnica w porównaniu z atakami 2022 roku. Wtedy używano głównie dronów, które lekkimi ładunkiem wybuchowym wywoływały niewielkie zniszczenia i pożary. Teraz na celownik wzięto samo jądro systemu energetycznego - moce wytwórcze. Użyto drogich rakiet, które potrafią wywołać znacznie większe spustoszenie. I znacznie trudniej się przed nimi bronić.

22 marca to był tylko początek. Potem nastąpiło kilka fal nalotów. Przyjrzyjmy się ich przebiegowi i skutkom:

22 marca 2024

  • zmasowany atak, zniszczone wszystkie bloki elektrowni DTEK Bursztyńskiej i Ładyżyńskiej (na zachodzie Ukrainy)
  • Charków, 15 ataków w energetykę - TEC-5 i elektrownia węglowa Żmijowska (2200 MW) - całkowicie zniszczone, linie przesyłowe - uszkodzone, miasto bez światła, problemy z dostawami wody, nie działa metro i transport elektryczny,
  • DnieproGES - w największą elektrownię wodną Ukrainy uderzyło osiem rakiet, dwa bloki w krytycznym stanie, 
  • uszkodzone elektrownie cieplne Przydnieprowska i Krzyworoska

29 marca

  • atak w centralne i zachodnie regiony Ukrainy - uszkodzone hydroelektrownie Kaniewska i Dnistrowska

11 kwietnia

  • w pełni zniszczona Tripolska TES (1800 MW) koło Kijowa, wybuchł pożar 
  • na zakład ciepłowniczy w Sumach (wschodnia Ukraina) spadła bomba lotnicza
  • zniszczone jednostki produkcyjne i podstacje energetyczne w pięciu okręgach Ukrainy, wybuchy w dwóch magazynach gazu

27 kwietnia

  • uderzenie w cztery zakłady energetyczne DTEK

8 maja

  • zaatakowane 6 okręgów Ukrainy, 3 zakłady DTEK - uszkodzone, zniszczone dwie jednostki hydroenergetyki
  • w dziewięciu regionach wyłączono energię

Ataki zniszczyły na długie miesiące ogromną część mocy cieplnych i wodnych Ukrainy. Tylko dwa pierwsze ataki zlikwidowały 13 gigawatów mocy energetycznych. Największy dostawca energii na Ukrainie, DTEK Rinata Achmetowa, obsługujący ¼ krajowych potrzeb, ogłosił stratę 80% mocy wytwórczych. Państwowy CentrEnergo po zniszczeniu Tripolskiej elektrowni koło Kijowa utracił wszystkie moce energetyczne. 

Celem nie były odłączenia, przerwy w dostawach, ale trwałe zniszczenie kluczowych mocy wytwórczych. W hale turbin, generatory uderzały nie pojedyncze rakiety, a całe ich stada. I to z ogromną precyzją, dokładnie w punkt (gdy wcześniej celność była niska, rakiety mijały obiekty nawet i sto, dwieście metrów). Powtarzano też ataki na te same obiekty, by je całkowicie wyłączyć z systemu. W wielu obiektach dosłownie pozostała tylko spalona ziemia.

Naprawa takich zniszczeń nie jest łatwa - kosztuje dziesiątki, nawet setki milionów dolarów, ale przede wszystkim - trwa miesiącami, a nawet latami. Całe urządzenia czy części zamienne jest bardzo trudno znaleźć. Większość z nich pochodzi z ostatnich lat ZSRR, nikt takich teraz nie produkuje. Dwa miesiące po pierwszych atakach nie udało się nawet odgruzować zbombardowanych hal maszyn. Trzeba bowiem ostrożnie, nie uszkadzając resztek ocalałych urządzeń, usunąć tysiące ton betonu i gruzu. 

Sprawa kosztów przywrócenia mocy jest poważnym wyzwaniem: na naprawę dziesięciu bloków po poprzednich atakach, Ukraina wydała ponad sto milionów dolarów. Beznadziejność sytuacji pogłębia fakt, że dwie trzecie z tych remontów zostało obrócone w pył w obecnych nalotach. Na dodatek teraz te kwoty będą znacznie wyższe, gdyż w grę wchodzą nie tylko transformatory, ale podstawowe instalacje: kotły, turbiny, generatory. Mówi się o miliardzie dolarów, ale to jedynie rząd wielkości. DTEK chciałby przywrócić połowę ze zniszczonych mocy w ciągu najbliższych czterech miesięcy, co miałoby kosztować 230 milionów dolarów.

Wojna niszczy same podstawy naszego cywilizowanego bytowania społeczeństwa. Infrastruktura niektórych miast, jak Charkowa, została całkowicie zniszczona – ataki wyłączyły z systemu  zakłady energetyczne i podstacje. Ograniczone dostawy energii są tylko dzięki wsparciu innych regionów, ale deficyt dostaw jest tak duży, że prąd regularnie jest odcinany odbiorcom, czy precyzyjniej – rzadko w ogóle dostarczany. W całym kraju trzeba było wprowadzić grafik odłączeń energii. Ofiarą pada przede wszystkim przemysł w godzinach szczytu zapotrzebowania, ale prądu zaczyna brakować i dla mieszkańców. To  w dużych miastach oznacza także odłączenia internetu, braki wody, nie działającą kanalizację, brak komunikacji miejskiej.

Rosyjskie bombardowania wprowadziły system energetyczny Ukrainy w stan przedzawałowy. Teraz pozostaje jej praktycznie tylko bazowa generacja, jakieś 10 tysięcy MW - czyli elektrownie jądrowe (moc 7,88 GW), OZE i kilka drobniejszych bloków. Razem nie zaspokaja to nawet minimalnych potrzeb. O ile resztę zabezpieczy import, Ukraina będzie trwać energetycznie, balansując na granicy blackoutu. A jeszcze niezbombardowane jednej czy dwóch elektrowni i mamy zapaść.

Tuż przed atakami Ukraina eksportowała energię, dzisiaj musi ją importować w trybie awaryjnym i to import jest jedynym ratunkiem. Potrzeby są bardzo nierówno rozłożone – zerowy import nocą i piki zapotrzebowania rano i wieczorem. Ale czy systemy energetyczne sąsiadów dadzą radę podtrzymywać ukraiński system w najtrudniejszych godzinach?

fot. 123rf
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ