Partner serwisu
26 czerwca 2017

Zdaniem Szczęśniaka: Japonia wybiera węgiel

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Japonia jest bardzo ubogim krajem…oczywiście w surowce energetyczne, gdyż  w istocie   jest to niezwykle bogaty kraj. Bogactwo osiągnął jednak wbrew standardowym przykładom rozwoju  gospodarczego, bazującego  na własnych, bogatych zasobach  surowców,  jak USA (węgiel, ropa, gaz), Wielka Brytania (węgiel), Niemcy (węgiel, głównie brunatny). Japończycy  surowce – i to wszystkie – musieli importować (dzisiaj importują 95% swoich potrzeb, gdy Polska tylko 30%), więc wyspecjalizowali się już bardzo wcześnie w oszczędzaniu energii, wyprzedzając w tej dziedzinie inne kraje.

Zdaniem Szczęśniaka: Japonia wybiera węgiel

Kiedy więc powstał globalny plan przestawienia energetyki na źródła odnawialne, Japończycy byli liderami tak w technologiach zielonej energetyki (widać to po  pierwszej pozycji w ilości patentów) jak i w energii nuklearnej. Jednak energia odnawialna dla takiej przemysłowej potęgi jak Japonia była zbyt niestabilna, a co istotne, Japonia nie jest połączona z innymi rynkami energii, by akumulować gwałtowne zmiany w jej wytwarzaniu  Japończycy rozwinęli więc energetykę jądrową, jako najtańsze i najbardziej stabilne źródło. 

Ten model się sprawdzał, aż do 11 marca 2011 roku, gdy podwodne trzęsienie ziemi i wywołane nim fale tsunami uderzyły w elektrownię Fukushima I, powodując katastrofę na skalę Czarnobyla, łącznie z radioaktywną emisją. Zamknięto wszystkie elektrownie jądrowe, a sytuacji z radioaktywnym wyciekiem nie opanowano w pełni do dzisiaj.

Energia jądrowa zastąpiona generacją gazową

Kraj musi żyć, produkować, więc energię trzeba z czegoś wytwarzać. Japończycy energię jądrową zastąpili generacją gazowa, wywołując potężną falę zapotrzebowania na gaz skroplony LNG, którego ceny poszybowały w kosmos. Natychmiast odczuła to gospodarka, energetyka jądrowa nie wymaga bowiem znaczącego importu surowców. Prawie wszystkie koszty to technologie, a te Japończycy mają opanowane w najwyższym stopniu. Gdy przeszli na LNG, wzrosły  koszty i po raz pierwszy od dziesięcioleci Japonia miała ujemne saldo bilansu handlowego.

Japończycy przeliczyli koszty zastąpienia części energetyki jądrowej innymi źródłami, wyliczając  ile  będzie  kosztowało zastąpienie energii z węgla (23-procentowy udział w bilansie energetycznym) przez źródła odnawialne. Liczby były ogromne, nawet zakładając zmniejszenie się dzisiejszych kosztów energii odnawialnej. Otóż zastąpienie węgla gazem LNG kosztowałoby ich 16 miliardów dolarów rocznie, ale prawdziwy szok byłby, gdyby   węgiel zastąpiono  energią odnawialną. Kosztowałoby to rocznie 45 miliardów dolarów. Nawet tak bogaty kraj nie może sobie na to pozwolić.

Koszty energii w 2030 roku, Ministerstwo Przemysłu Japonii

Decyzje Japonii

Japonia podjęła więc decyzje, które wstrząsnęły cywilizowanym światem promotorów globalnego ocieplenia.   W 2014 roku postanowiono rozpocząć budowę nowych 48 elektrowni węglowych które zastąpią dzisiejsze 90 działających. To aż 17 megawatów mocy (połowa dzisiejszych polskich mocy energetycznych).  W podjęciu tej decyzji oprócz ekonomii ważna i jest  technologia. Po pierwsze elektrownie węglowe będą pracować w bazie, zapewniając stabilność systemu, naruszaną przez zielone technologie. Z drugiej strony znacząco podwyższono  wymogi technologiczne pod względem wydajności i emisji.

Już dzisiaj Japonia ma elektrownie węglowe na najwyższym poziomie, instalacje ultra-super-krytyczne pracują tam od 1993 roku, i stanowią połowę mocy wytwórczych. Poziom emisji CO2 z tych instalacji to 820 gram na kilowatogodzinę. Średnia wydajność energetyczna energetyki węglowej wynosi 45 procent (przy światowej 33%), a emisje tlenków siarki mieszczą się w minimalnych rejonach, zaś tlenki azotu ograniczone są poniżej 10ppm. O niebo lepiej niż wszystkie  kraje zachodnie.

Emisje tlenków siarki i azotu z elektrowni japońskich i światowych

Nowe bloki będą   korzystać z jeszcze bardziej wydajnych  technologii  opartych  na zgazowaniu węgla (IGCC) i zastosowaniu rozwiniętych  ultra-super-krytycznych instalacji (AUSC). Podjęte  działania  przyczynią się do  zmniejszenia  emisji CO2 z węgla do  poziomu emisji  gazu ziemnego.

Mając opanowane tak efektywne technologie, Japonia twardo broni się przed naporem zielonego lobby, żądającego rezygnacji z  planów i zastąpienia energii nuklearnej (ciekawe dlaczego, przecież też nie emituje dwutlenku węgla…) przez fermy wiatrowe i panele słoneczne. Japończycy są rozsądni i wiedzą, że energia nie może być droga i zawodna. Ich ekonomiczne kalkulacje powinny być może przemówić do polskich planistów, owładniętych kosztownym szałem dywersyfikacji.

 

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ