Partner serwisu
17 sierpnia 2016

Dlaczego indyjska chemia tak wolno się rozwija?

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Światowe centrum przemysłu, w tym i chemicznego, przesuwa się z Europy w kierunku Azji. Tam rynki rosną, produkcja również, udział w światowym sektorze chemicznym jest coraz większy. Rzućmy okiem na Indie, choć pozostają one w cieniu wielkich Chin.

Dlaczego indyjska chemia tak wolno się rozwija?

Indie zajmują 8. miejsce w światowym rankingu przemysłu chemicznego (między Francją a Tajwanem). Jest to gigant, ale tylko dzięki wielkiej liczbie ludności. Ich przemysł jest cieniem chińskiego, którego sprzedaż w 2014 r. wyniosła 1100 miliardów Euro, gdy indyjskiego – zaledwie 72 miliardy. To prawie 15-krotnie mniej. Przy porównywalnej liczbie ludności (ok. 1,3 miliarda) ta różnica pokazuje „cywilizacyjną chemiczną przepaść” między Chinami i Indiami. Już nie mówiąc o tym, że dużo więcej produktów chemicznych niż wielkie Indie zużywa niewielka Korea, licząca 50 milionów mieszkańców. Indie to jedna dziesiąta światowego zużycia chemikaliów na mieszkańca, a produkują ilości porównywalne z 66-milionową Francją i 24-milionowym Tajwanem. Na dodatek jest to kraj z dużym deficytem w handlu zagranicznym – w 2014 r. wyeksportowano towary wartości 178 miliardów rupii, gdy import wyniósł 263 mld.

Zużycie produktów chemicznych w Indiach na tle światowym (dane CEFIC)

Jeszcze gorsza wiadomość - chemia w Indiach nie rozwija się. Patrząc z globalnej perspektywy, jeśli w ostatniej dekadzie (2004-2014) Chiny prawie 4-krotnie zwiększyły swój udział w rynku światowym (z 9% do 34 procent), o tyle Indie praktycznie stoją w miejscu (z 2,0% do 2,2% światowej produkcji). Więc pomimo swojego ogromu - jest to dzisiaj śpiący gigant, tak mocno śpiący jak rycerze pod Giewontem.

Czyli w przemyśle chemicznym Indii nie jest najlepiej. Rząd od wielu lat ogłasza bardzo ambitne programy rozwoju tej branży, jednak pozostają one jedynie na papierze. W latach 2007-12 przemysł chemiczny rozwijał się o 2% rocznie, tempo nie zapierające tchu w piersiach. Plany rządów na następną pięciolatkę mówiły o 11 procentach wzrostu rocznie i osiągnięciu sprzedaży wielkości 224 miliardów dolarów. Już dzisiaj widać, że z tych projektów nic nie wyszło.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego Indie nie powtarzają niebotycznego sukcesu Chin w przemyśle chemicznym? Moim zdaniem dlatego, że są gospodarka otwartą, poddającą się regułom globalnego rynku. Dwa lata temu pisałem o „Chińskim rowerze pancernym, elektrycznym” i „Chińskich dylematach efektywności”. Na tych przykładach widzimy, jakie są reguły rozwoju gospodarki przez państwa zapóźnione w warunkach globalizacji. Rozwijać się można stwarzając dla nowych przemysłów warunki, odgradzające je od światowej konkurencji, a nie otwierające je na nią. Opisane chińskie przykłady ilustrują, jak państwo zapewnia konkurencyjność przez podstawowe czynniki produkcji: kapitał finansowy (państwowe dotacje i kredyty), tanie zasoby krajowej pracy i wypracowanie nowoczesnych technologii. A przede wszystkim – zapewnia efektywny popyt (czyli rynek krajowy). Bez tych czynników nie rozwinie się żaden przemysł.

Na globalnym rynku reguły światowego handlu (strzeżone przez WTO) nie przewidują możliwości budowania własnego przemysłu pod osłoną ceł czy innych mechanizmów ochrony krajowej. Państwa nie mogą dostarczyć tlenu koniecznego dla rozwoju w postaci podstawowych czynników produkcji. A więc kraje rozwijające się są zapóźnione pod każdym względem, mają pod górkę i pod wiatr. Jak bowiem konkurować z potentatami, którzy mają ogromną przewagę kapitałową, technologiczną, patentową, gdy nie można chronić się przed nimi?

O rozwoju indyjskiej chemii za tydzień…

dane CEFIC

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ