Partner serwisu
06 marca 2018

Zdaniem Szczęśniaka: O arbitrażu między Gazpromem a Naftogazem

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

28 lutego miał się zakończyć prawie czteroletni konflikt między ukraińskim Naftogazem a rosyjskim Gazpromem. Od dziesięcioleci skłócone, oskarżające się i ciągające po sądach i arbitrażach… Ich konflikt od lat jest najpoważniejszym problemem gazowym Europy. Przyczynił się także do powstania rurociągu jamalskiego przez Polskę, pierwszej i drugiej odsłony Nord Stream, jak i Turk Streamu - rurociągu do południowej Europy.

Zdaniem Szczęśniaka: O arbitrażu między Gazpromem a Naftogazem

Tym razem w konflikcie główną rolę odegrał arbitraż. Instytut Arbitrażowy Sztokholmskiej Izby Handlowej jest instancją, do której odwołują się w przypadku sporów handlowych przedsiębiorstwa z różnych stron świata. Rękojmią jego działania jest obiektywizm i bezstronność w konfliktach, które potrafią być bardzo skomplikowane. A przypadek rosyjsko – ukraiński jest wyjątkowy.

Cała sprawa zaczęła się w 2014 roku, gdy stosunki między stronami miały charakter quasi-wojenny. Przez wiele miesięcy Ukraina pobierała gaz i nie płaciła, aż w końcu Gazprom przestał go dostarczać, żądając zapłaty. Przez wiele miesięcy strony składały wobec siebie kolejne roszczenia, których kwoty były astronomiczne… Gazprom żądał ponad 47 miliardów dolarów, a Naftogaz – ponad 30 miliardów.

Arbitraż rozstrzygnął spór po prawie czterech latach, i na dodatek w trzech odsłonach – pierwsza odbyła się 31 maja 2017 r., druga 22 grudnia, a najnowsza – 28 lutego. Jednak zamiast uspokoić sytuację jego decyzje całkowicie przewróciły wpajane nam przeświadczenie o „świętości kontraktów”. Jak nam powtarzano - „kontrakt, umowa cywilna, handlowa – rzecz święta”. Strony muszą je wykonywać a sądy jedynie egzekwować.

Rozstrzygnięcia w tej sprawie na tyle są specyficzne, że publicznie znany jest tekst dwóch kontraktów – na dostawy i tranzyt gazu między Naftogazem a Gazpromem. Walki między zwalczającymi się grupami na Ukrainie doprowadziły do ich ujawnienia w internecie, dlatego teraz - jako jeden z bardzo niewielu przypadków – można decyzje arbitrażu porównywać z oryginalnym kontraktem.

Przyjrzyjmy się, co zrobił sztokholmski arbitraż. Przede wszystkim odrzucił kilka żądań zmiany warunków kontraktu, wydaje się że to uzasadniony ruch.

  • Naftogaz żądał zmiany cen gazu, po których kupował według umowy w latach 2011 – 2014. Dałoby mu to ponad 14 miliardów dolarów od Gazpromu. Arbitraż odrzucił takie ekstrawaganckie żądanie.
  • Naftogaz chciał, żeby do kontraktu odnosiło się przepisy antymonopolowe Ukrainy i Unii Europejskiej (trzeci pakiet gazowy). Sztokholm odrzucił wniosek.
  • Naftogaz żądał podwyższenia wstecznie opłat tranzytowych. Arbitraż nie przychylił się.
  • Naftogaz chciał usunąć z kontraktu zasadę „bierz lub płać” (take or pay). Arbitraż nie zgodził się.

Arbitraż zaspokoił także najbardziej oczywiste żądanie:

  • Gazprom oczekiwał za dostarczony gaz zapłaty od Naftogazu – i tutaj Sztokholm przystał na to, nakazując Ukraińcom zapłacić 2,019 mld dolarów (wcześniej już przy negocjacjach w październiku 2014 r. Rosjanom udało się odzyskać 3,1 miliard dolarów za niezapłacone dostawy). Jednak kwota przyznana Gazpromowi wyliczona została od ceny o wiele niższej niż obowiązywała według kontraktu.

I tutaj dochodzimy do najważniejszych decyzji sądu arbitrażowego przewracających kontrakt handlowy do góry nogami.

  • Sąd zmienił cenę w kontrakcie, która opierała się o notowania ropy naftowej, standardowe rozwiązanie, przyjęte w większości obowiązujących kontraktów handlowych gazu ziemnego (kontrakt katarski PGNiG, handel w Azji). Uznał że cena ma być całkowicie odmienna – oparta o notowania niemieckiego rynku gazowego. Całkowita rewolucja, dotycząca najważniejszego elementu w każdej umowie handlowej.
  • Arbitraż zmniejszył zakontraktowany wolumen rosyjskich dostaw – z 52 mld m3 do 5 mld m3 rocznie w latach 2018–2019. Aż dziesięciokrotnie!
  • Sztokholm zniósł kontraktową klauzulę przeznaczenia, czyli zakazu reeksportu.
  • Kontraktowe zobowiązanie Naftogazu do kupowania gazu (take or pay) zostało przez arbitraż po prostu anulowane do końca 2017 r. Jakby go nie było. Pomimo faktu, że Naftogaz przez te lata nie kupował według wymagań kontraktu, a gaz nabywał u europejskich dostawców, sąd nie uznał 34,5 miliarda dolarów roszczeń Gazpromu (plus odsetki i kary) z tytułu nieodebranego przez kontrahenta gazu. I choć jest to zasada funkcjonująca w wielu gazowych kontraktach (np. kontrakcie katarskim PGNiG), a jej naruszenie było oczywiste.

Jak widać stronniczość arbitrażu, w realnych punktach sporu przyznająca pełną rację Naftogazowi, jest widoczna na pierwszy rzut oka. Gazprom jednak nie protestował przeciwko tak ogromnej redukcji zobowiązań kontraktowych Naftogazu, gdyż jak sam stwierdzał, uwzględnienie ich w pełni doprowadziłoby Naftogaz i Ukrainę do bankructwa.

Jednak w lutowej decyzji sztokholmski arbitraż przyjął rozstrzygnięcie, które wywołało otwarty protest i zagroziło w ogóle przyszłości instytucji arbitrażu. Orzeczenie dotyczyło kontraktu tranzytowego. Tutaj jedynie Naftogaz miał roszczenia, wysokości 12,3 miliarda dolarów.

  • 28 lutego arbitrzy orzekli, że stronie ukraińskiej należy się 4,63 miliardów dolarów odszkodowania za przesył mniejszych ilości gazu niż 110 mld m3 rocznie. Problem jednak w tym, że w kontrakcie, który jest przecież jawny, nie ma klasycznej formuły „ship or pay”, (przesyłaj albo płać), tak jak na sztywno, łącznie z karami, była zapisana formuła „take or pay”. Tę ostatnią arbitraż zignorował, a z tytułu enigmatyczniej formuły tranzytowej przyznał Ukrainie ogromne odszkodowania, choć w kontrakcie sankcji za jej niedotrzymanie nie było.

Skala przyznanych korzyści jest ogromna. Dla Ukrainy to dobrych kilka lat opłat za import gazu, więc politycy cieszyli się, że Zachód ukarał Rosję i przyznał tak ogromne wynagrodzenie Ukrainie. Nic więc dziwnego, że Gazprom zapowiedział odwołanie od orzeczeń arbitrażu, a dodatkowo zapowiedział rozwiązanie obu kontraktów z Naftogazem. Bardzo źle to wróży przyszłości tranzytu gazu przez Ukrainę.

- - -

Jeśli ktoś chce zapoznać się z oryginalnymi kontraktami: zapraszam tutaj i tutaj.

fot. 123rf.com
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ