Chemia w Grupie MoCarta
Chemię wyraziliby akordem kwaśnym, na scenie kierują się zasadami, papierkiem lakmusowym ich dobrego koncertu jest kilka utworów... O chemii – również w zespole – opowiadają członkowie Grupy MoCarta, która była gwiazdą tegorocznego sympozjum Chemia 2014.
Z czym się panom kojarzy chemia?
Filip Jaślar: Z H2O i z egzaminem komisyjnym po VIII klasie. Na półrocze miałem trzy dwóje – z matematyki, fizyki i chemii – i tylko z chemii się nie wyciągnąłem. Pomagałem mojemu synowi w szkole z wzorami chemicznymi i pomimo upływu czasu nadal ich nie rozumiem... Tym bardziej dzisiaj jest mi miło, że podczas występu nawiązaliśmy nić porozumienia z ludźmi, którzy na co dzień zajmują się chemią.
Jak panowie pamiętają pierwszą lekcje chemii?
Bolesław Błaszczyk: Miałem w podstawówce nauczycielkę chemii, która nie miała powonienia, dlatego kiedy przeprowadzaliśmy doświadczenia z gazem, po prostu byliśmy zdani tylko na siebie. Całe szczęście, że nie wylecieliśmy w powietrze. Znam natomiast do dzisiaj przepis na perfumy (z komiksu Henryka J. Chmielewskiego: „Tytus, Romek i A’Tomek”): – Zgniłe jajeczko wlać bez skorupki, czosnek, cebulę razem do kupki, dodać amoniak i siarkowodór, nos zatykając czekać na odór…
Filip Jaślar: Kiedyś pani zapytała mnie, czym różni się reakcja chemiczna od fizycznej i do dzisiaj potrafię odpowiedzieć na to pytanie – w reakcji chemicznej zmienia się skład chemiczny substancji, które zachodzą w reakcji, a w reakcji fizycznej nie. Myślałem, że z tą wiedzą przebrnę przez całe liceum, ale nie dało rady...
Nie kradliście odczynników chemicznych, żeby samodzielnie „prowadzić reakcje”?
Michał Sikorski: Takie przygody nas ominęły...