dr Tomasz Rożek: Każdy rodzi się naukowcem
Czy są trudne pytania? Czy wodór jest paliwem przyszłości? Który pierwiastek jest najciekawszy i czy każdy może być naukowcem – opowiada dr Tomasz Rożek, dziennikarz, doktor nauk fizycznych i popularyzator nauki.
Czy jest jakieś pytanie, na które nie zna pan odpowiedzi?
Na bardzo wiele pytań nie znam odpowiedzi. W tym na te, dotyczące sztucznej inteligencji. One z natury są trudne i możemy tylko próbować sobie pewne rzeczy wyobrażać. Więc niestety zawsze jest tak, że kiedy powstaje nowa technologia i ktoś pyta, jak będzie ona wyglądała w przyszłości, odpowiadam szczerze: „Nie wiem”.
Nie sądzę, by osoby, które projektowały pierwsze samochody, zdołałyby opisać z detalami, jak pojazdy te będą wyglądały np. sto lat później. I to w zasadzie dotyczy każdej technologii. Brak jest sposobu na przewidywanie przyszłości. Co prawda staram się o niej opowiadać na podstawie tego, co podpowiada mi intuicja, ale mam też świadomość, że niekoniecznie musi być tak, jak mi się wydaje.
Jest pan doktorem nauk fizycznych, ale dzisiaj zapytam o inną dziedzinę. Jak wspomina pan lekcje chemii?
Bardzo dobrze. Moja mama jest naukowcem chemikiem, także mam do osób zajmujących się tą dyscypliną ogromną słabość. Często śmiejemy się i prowadzimy ożywioną dyskusję na temat tego, czy chemia jest działem fizyki. To moja osobista teza, choć rozumiem, że może u chemików wzbudzać pewne kontrowersje.
Owszem, może nauki te biegną trochę równolegle, ale fizyka patrzy na nasze otoczenie znacznie szerzej, w większej skali – od rzeczy najmniejszych, do tych największych. Zresztą tak naprawdę uważam, że nauka nie powinna być podzielona, a traktowana jako całość.
Co pan przez to rozumie?
Uczymy dzieci w szkole dzieląc naukę na biologię, chemię i fizykę, a to duży błąd. Rozumiem motywację – tak łatwiej ogarnąć plan lekcji – ale widzę też, ile negatywnych konsekwencji przynosi fakt, że programy nauczania nie są ze sobą skorelowane. Bo czy gęstość w fizyce jest inna niż w chemii? Czy dzieci muszą przekształcać wzory na fizyce czy chemii, gdy jeszcze nie nauczyły się tego na matematyce? Zasady we wszystkich naukach są takie same.
I takie samo jest chyba u wszystkich dzieci podejście do eksperymentów. A jak było u pana?
Starałem się dużo eksperymentować, gdyż zawsze ciekawie jest coś empirycznie sprawdzić. Zresztą każdy człowiek, rodząc się, jest poniekąd naukowcem: wszystko sprawdza, testuje narzędziami, które ma do dyspozycji. Małe dziecko każdy przedmiot wkłada do buzi, chce go skosztować, zrzuca rzeczy i dziwi się, że jedne się tłuką, a inne odbijają. To pewien rodzaj eksperymentów, podczas których taki brzdąc najszybciej się rozwija i uczy.
Komentarze