Partner serwisu
16 sierpnia 2023

Zdaniem Szczęśniaka: Zagadka przejęcia Viessmanna

Kategoria: Aktualności

Ale przybysz z Florydy to też nie byle kto. Jej założyciel, Willis Carrier, w 1902 r. zaprojektował pierwszy nowoczesny układ klimatyzacji. Jest uznawany za jej „ojca”. Powstała dzięki temu nowoczesna gałąź przemysłu. Dzisiaj korporacja ta, po oddzieleniu się od United Technologies, w którym sąsiadowała z takimi gigantami jak Otis (schody, windy) czy Pratt & Whitney (silniki lotnicze), rusza na podbój świata w branży HVAC.

Carrier Global to przy Viessmannie potęga. Ponad 20 miliardów dolarów sprzedaży (wobec 4,4 mld Viessmanna), 52 tysiące pracowników (wobec 14,5 tysiąca). Chce mieć dostęp do niemieckiego rynku zbytu. I Viessmann, z jego szeroką siecią dystrybucyjną, świetnie nadaje się na ofiarę tego przejęcia. W niemieckiej branży grzewczej główną barierą wejścia jest dystrybucja przez instalatorów, oferujących klientom urządzenia konkretnego producenta. Viessmann ma nie tylko świetną markę, ale także unikalną sieć dostępu do klientów poprzez 70 tysięcy instalatorów w 25 krajach.

Carrier przyznaje, że kupuje europejską perłę w koronie: "najatrakcyjniejsze aktywa w najbardziej atrakcyjnym segmencie", "pierwszej klasy firma, ze zdywersyfikowanymi kanałami sprzedaży, dostępem do klienta i technologią". I Carrier mówi wprost - chce zarobić na transformacji energetycznej w Europie. Bardzo pouczające, bo u nas pytanie, kto zarabia na transformacji jest jakoś tak… nie comme il faut.

Rodzi się jednak pytanie: dlaczego? Dlaczego koncern z potężną tradycją, ogromnym rynkiem zbytu, dynamicznie rozwijający swój najbardziej dynamiczny dział przez inwestycje i akwizycje... nagle go sprzedaje? I to właśnie wtedy, gdy wszystko wskazuje na potężne zyski w najbliższych latach?

Dla "zielonego" ministra gospodarki (i wicekanclerza) Roberta Habecka, dowodzi to, że “niemieckie firmy przyciągają dużo kapitału, nadal są wydajne i rynek pomp ciepła jest tak atrakcyjny, że przyciąga inwestycje”. Ale dla Zielonych walczących o dobro planety, kapitał nie ma narodowości, więc z chęcią rozwijają choćby taką chińską gospodarkę, która dzięki nim stała się wręcz globalnym monopolistą przemysłu zielonej energetyki. Jednak inni w te bajki nie wierzą, więc pytają: dlaczego europejskie czy niemieckie przedsiębiorstwa nie mają korzystać z tak kosztownych środków zmuszania wszystkich do używania określonych technologii? Przecież tu nie ma mowy o żadnym rynku, to politycznie wymuszona koniunktura dla pomp ciepła, to państwowe dotacje i zakazy. A jak już to wszystko wprowadzone, to przychodzi kolos zza oceanu i kupuje cały ten w cudzysłowie "rynek"? Co jest?

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ