Partner serwisu
Tylko u nas
23 czerwca 2015

Nowe rurociągi – aż w głowie się kręci

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

Dużo się dzieje na europejskiej mapie rurociągów gazowych. Przypatrzmy się.

Nowe rurociągi – aż w głowie się kręci

1. Ukraina – traci jako państwo tranzytowe między Rosją a Europą. Przez zapadający się gospodarczo region płynie coraz mniej gazu, a konflikt z Gazpromem może być wyrokiem śmierci dla potężnego ukraińskiego systemu przesyłowego (120 miliardów m3 / rok i magazyny na 31 mld m3). W 2019 roku kończy się kontrakt przesyłowy między Gazpromem a Naftogazem i ta data wyznacza przełomowy moment – przez Ukrainę przestanie płynąć tranzyt rosyjskiego gazu do Europy – tak zaklinają się Rosjanie.

2. Eastring jest odpowiedzią Słowacji na powyższy scenariusz. Ten kraj traci najwięcej na tym scenariuszu, podjął więc próby ratowania dochodów z przesyłu. Słowacy tracili, gdy Polska odmawiała budowy odnogi od rurociągu jamalskiego (w 2001 i 2013 roku), postanowili więc pójść na południe i podłączyć się do rurociągu bałkańskiego, który po 2019 roku może przestać przesyłać gaz pomiędzy Ukrainą a Turcją, ale może zacząć pracować w dokładnie odwrotnym kierunku.  

3. Turecki potok, największy projekt gazowy w Europie. Uzgodniony 1 grudnia 2014 roku, po zamknięciu projektu South Stream przez Bułgarię, jest wciąż uzgadniany między Rosją a Turcją. A rury i układające je statki czekają w pogotowiu. Pierwsza nitka (12,5 mld m3 z ogólnych 63 mld) jest już prawie pewna. Reszta gazu ma pójść do Grecji, która bardzo chce zarabiać na tranzycie, szczególnie że już dzisiaj można wykorzystać podpisane umowy, gwarantujące przesył, więc podpisuje kolejne porozumienia z Rosją.

4. Tesla – planowane przedłużenie Tureckiego potoku przez Grecję, Macedonię, Serbię, Węgry aż do Baumgarten w Austrii. Bardzo trudny projekt, choć wszyscy uczestnicy chcą, to po drodze wybuchają jakieś zamieszki, są próby obalania rządów, przylatują zza  oceanu sojusznicy i odradzają, a Bruksela wciąż nie wie, czy chce tego rurociągu, nawet jeśli jest bez Rosjan i wg III pakietu energetycznego. Będzie ciekawie.

5. TANAP, czyli Gazociąg Transanatolijski (Turcja, Azerbejdżan, BP) i TAP - Trans Adriatic Pipeline  (uczestnicy EGL, Statoil, E.ON) – rurociągi z Morza Kaspijskiego przez Turcję, Grecję do Włoch. Dwa rurociągi, które są konkurencją do rosyjskiego gazu, mają więc pełne wsparcie polityczne i finansowe ze strony Brukseli, co daje im duże szanse na realizację, chociaż skala projektu niewielka – 10 miliardów m3/rok.

6. Nord Stream 2 – hit ostatnich dni, czyli podwojenie dzisiejszych 55 mld m3 / rok już pracujących dwóch nitek z Wyborga do Greifswaldu. Pomimo sankcji kilku potentatów naftowych (Shell, OMV, E.ON) podpisały w ostatnich dniach list intencyjny z Gazpromem o budowie takiego kolosa. To wciąż najkrótsza droga z syberyjskich pól naftowych do północnej Europy, wygodniejsza jest jedynie przez Polskę, ale my stawiamy na dywersyfikację.

Są także projekty o mniej sprecyzowanym statusie, o których mówi się od lat. Ot choćby Iran, jeśli skończą się sankcje, to będzie źródłem ogromnych ilości gazu, taniego i mogącego realnie zagrozić rosyjskim dostawom. Także gaz z odkrytych niedawno złóż na Morzu Śródziemnym, który mógłby rurociągami lub skroplony do LNG przypłynąć do Europy. Nie ma większych nadziei na Norwegię, gdyż tam rurociągi są świetnie rozwinięte, ale perspektyw na większe wydobycie gazu nie ma. Amerykański gaz skroplony także się oddala w mgle taniej ropy naftowej.

Jak widać – ruch w interesie duży, szkoda ze nie gramy tutaj większej partii. Cóż, polityka, Panie Dziejku, polityka. Polska usunęła się z głównego nurtu rozgrywki o dostawy gazu do Europy i budowy nowych rurociągów. Wręcz walczymy o to, żeby więcej gazu z Rosji w Unii nie było, więc trudno się dziwić – inni budują, my dywersyfikujemy.

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ