Czekamy na maj
Skroplony gaz z Kataru miał przypłynąć już w lipcu, za dwa miesiące. Jednak po drodze mieliśmy drobne kłopoty wykonawcze z gazoportem, o których barwnie opowiada raport NIK-u. Fascynujące opisy chaosu inwestycyjnego nie skłoniły Izby do wyciągnięcia wniosków, domagania się odpowiedzialności czy choćby powiedzenia, że „można było lepiej”. Inwestycja strategiczna, priorytety najwyższe, więc nie ma się co dziwić.
Jednak mamy wybory i przez najbliższe dwa lata będziemy je mieli na okrągło, więc Premier Tusk wybrał sektor energii, jako podstawowe tło swojej aktywności w tym gorącym czasie. Trudno mu się dziwić, gaz, ropa, energetyka to malownicze sektory, przydające politykowi powagi i poczucia solidnego przemysłowego zaplecza.
Gdy Premier Tusk odwiedził gazoport, obejrzał inwestycję, porozmawiał z odpowiedzialnymi za nią i ogłosił następny termin dostaw gazu z Kataru – maj 2015 roku. Wtedy będziemy gotowi, po oddaniu instalacji, próbach technologicznych, odbiorze przez nadzór. Do tego jeszcze brakuje tylko sukcesu w negocjacjach PGNiG z QatarGas, które przesuną terminy dostaw, bo na obniżkę ceny trudno mieć nadzieję, gdy się jest w takiej sytuacji.
Gdy 4 lata temu stawialiśmy na LNG z Kataru, podpisywaliśmy kontrakt, też były wybory do Europarlamentu. Wtedy światowy popyt był ogromny, o gazie łupkowym niewielu jeszcze słyszało, długoterminowe kontrakty bardzo korzystne dla producentów. Dzisiaj znów wybory i dalej mamy kłopot. Otóż gaz skroplony LNG nie jest, jak się okazuje, wybawicielem od innych dostawców. Jest on drogi wobec swojej rurociągowej konkurencji i od kilku lat jego dostawy do Europy spadły o prawie połowę (47%). Przyczyna oczywista – wysoka cena i globalny charakter – płynie do Chin, Korei i Japonii, gdzie płacą za niego bardzo drogo, nawet 600 dolarów. Jako nadzieja na dywersyfikację, przedmiot marzeń, tak Polski, Litwy, jak i Ukrainy – nie zdał egzaminu.
Alternatywą dla LNG w Europie jest gaz z rurociągów. I to ten, którego chcemy najbardziej uniknąć – rosyjski. Gazprom po renegocjacjach i znacznym obniżeniu cen – odzyskał rynek - przez ostatnie 3 lata wielkość eksportu gazu z Rosji do Europy (OECD) wzrosła o 16%. Powód - obniżka cen, która trwa do dzisiaj, gdyż wielu odbiorców europejskich negocjuje lepsze warunki, wykorzystując fakt, że Rosja jest przyciskana do muru, więc chętnie się odwdzięczy za trochę bardziej przychylne potraktowanie. Ostatnio Słowacy zakończyli negocjacje i ogłosili obniżki cen, plotka zaś głosi, że firmy niemieckie uzyskały zwiększenie elastyczności swoich kontraktów długoterminowych.
Także czekamy na maj. Na szczęście przyszłego roku. W tym bowiem, dostawy byłyby ogromnym kłopotem. Za rok może będzie lepiej, może rynek ułoży się inaczej? Oby.
Inne wypowiedzi autora również na portalu: szczesniak.pl