Chińczyk dogania Polaka
Gdy ostatnio pisałem o wielkim kontrakcie gazowym Rosja – Chiny [Chiński kontrakt gazowy], brakowało mi tła dla tego wydarzenia. Porównanie historii zużycia energii przez przeciętnego Polaka i Chińczyka doskonałe ilustruje, jak wielkie zmiany zachodzą w Azji, gdzie rodzi się największy rynek świata.
Perspektywa prawie pół wieku pozwala zauważyć zmiany wręcz tektoniczne. Chiny do niedawna były krajem straszliwie zacofanym, jednak przez ostatnie dziesięciolecia osiągnął ogromny postęp wyciągając z ubóstwa setki milionów ludzi. Jeśli ilość ludności żyjącej na świecie w nędzy (dochody poniżej 1,25 $/dzień) wynosiła w 1980 r. 1,9 miliarda, w 2010 r. zmniejszyła się ona do 1,2 mld. To właśnie Chiny w tym czasie zmniejszyły ilość biedaków z 835 milionów do 156 mln – ubyło ich aż 680 milionów. Dokładnie tyle, ile na całym świecie. Chiny są fenomenem podnoszenia poziomu życia swoich mieszkańców i w skali globalnej tylko one osiągnęły taki sukces.
To widać w konsumpcji energii na mieszkańca, dobrym wskaźniku rozwoju przemysłu i poziomu życia obywateli.
Pół wieku temu, w 1965 r. przeciętny Polak zużywał 330 litrów ropy naftowej (przeliczając całą energię na odpowiednik ropy), gdy Chińczyk – zaledwie 30 litrów – 10 razy mniej. Do 1980 roku mieliśmy okres szybkiego rozwoju, gdy prawie podwoiliśmy zużycie energii - za tym szedł rozwój przemysłu i – trochę wolniej – poziomu życia. Chińczycy na znacznie niższym poziomie, ale także się rozwijali.
W Polsce kryzys energetyczny początku lat 90-tych był efektem odejścia od przemysłu ciężkiego. Nasze zużycie spadło dramatycznie – aż o 35% i spadek wyhamował dopiero w 2002 roku.
W tym właśnie okresie Chińczycy błyskawicznie przyspieszyli. Rosnąc rocznie po kilka dobrych procent (średnia roczna za 30 lat – 2,7%) za 30 lat podnieśli ten wskaźnik z 90 litrów do 320 litrów odpowiednika ropy – prawie 3,5-krotny wzrost. Dzisiaj przeciętny Chińczyk zużywa 80% energii potrzebnej Polakowi. Ten trend znajduje odzwierciedlenie w równie dynamicznym wzroście chińskich średnich płac, które zbliżają się do polskich, a na wschodnim wybrzeżu – centrum wzrostu gospodarczego – już dawno polskie wygrodzenia prześcignęły.
I jeśli w tym tempie będą szły sprawy, Chińczyk wyprzedzi Polaka w konsumpcji energii już za 2 lata, w 2016 r. Dlaczego? Chiński model rozwoju zapóźnionej gospodarki w warunkach globalnej konkurencji – jest po prostu lepszy. Tylko się uczyć.