Partner serwisu
14 stycznia 2015

Węgiel – dwie najważniejsze sprawy

Kategoria: Zdaniem Szczęśniaka

W tak gorącej atmosferze strajków górniczych i zamykania kopalń przez rząd, warto sobie przypomnieć stare powiedzenie Stefana Kisielewskiego: „To nie kryzys, to rezultat”.

Węgiel – dwie najważniejsze sprawy

Otóż dzisiejsza sytuacja jest rezultatem dwóch podstawowych procesów. Polski węgiel jest z miażdżących uściskach procesów, którymi sterować powinien polski rząd.

Pierwszym jest destrukcja popytu, ograniczanie potrzeb potrzeb polskiej energetyki na węgiel. Ilustruje to wykres z rządowego planu naprawczego

(raczej likwidacyjnego), pokazujący, jak w ciągu 8 lat popyt na węgiel energetyczny spadł w Polsce z 74 do 57 milionów ton. O 23 procent. Rynek kurczy się bardzo szybko. Dlaczego, przecież popyt na energię elektryczną rośnie? Ale węgiel jest wypychany z energetyki przez politykę rządu, przyjmującego zalecenia unijne, a to emisyjne, a to efektywności energetycznej, a to energii odnawialnej. Węgiel jest wypychany z rynku nawet przez importowaną z dalekiego świata biomasę. I to pomimo artykułu 194 Traktatu Lizbońskiego, dającego państwom członkowskim samodzielność w stanowieniu krajowego miksu energetycznego.

Rynek się kurczy, a polskie górnictwo węgla kamiennego ma ogromny potencjał. Więc produkuje za dużo, mamy nadpodaż na rynku. W takiej sytuacji zwykle ratuje się przez eksport. I do niedawna tak było. Jednak przez ostatnie 10 lat konkurencyjność polskiego państwowego górnictwa została zlikwidowana. W jaki sposób? Przez niezwykły wzrost kosztów. Jeszcze w 2004 roku koszty produkcji węgla wynosiły 157 zł/tonę. Dzisiaj są dwukrotnie wyższe – 309 złotych. Było łatwo – światowe ceny węgla rosły, ciągnięte w górę globalnym popytem i łatwym pieniądzem. Aż spadły. A ten, kto zarządzał kopalniami, nie kontrolował podstawowych parametrów – kosztów. Kto jest właścicielem i zarządzającym? Państwo. Wbrew temu, co słyszymy zewsząd – ani nie górnicy, ani nie związki zawodowe.

Żaden plan reform, który nie uwzględnia tych procesów i nie odpowiada na te wyzwania, nie jest wart dyskusji. Rządowy także. Pozostaje go tylko wprowadzić siłą... albo przez zwykłe zaniechanie, tak jak do tej pory. Samo się zawali. 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ