Węgiel a podatki
Wokół węgla ciągle gorąco. Po Kompanii Węglowej, którą po długich miesiącach bezczynności zaczęto w końcu ratować przed bankructwem, zainteresowanie przeniosło się na Jastrzębską Spółkę Węglową. I tutaj w dyskusji publicznej spotykamy się z kolejną z fałszywych diagnoz o powodach kłopotów górnictwa.
Po ubiegłorocznych pomysłach, że wszystkiemu winien jest import i próbie zaradzenia temu poprzez ustawę (co się nie udało i rząd przyznał się do bezsensowności takiej drogi), dzisiaj dominuje teza, że problemom polskiego górnictwa są winne podatki. Kolejny raz kulą w płot.
W krążących raportach, zestawieniach, tabelach, powtarzają się ogromne liczby, które rzeczywiście mogą powalać na kolana: „polskie górnictwo wpłaciło do budżetu państwa prawie 91 miliardów złotych...” Gdzieś ucieka oczywiście, że to suma wpłat za 14 lat, a w 2013 roku było to ponad 7 miliardów złotych. Przeliczając na tony węgla kamiennego daje to prawie 100 złotych na tonę.
Jak to się rozkłada i jakie czynniki mają znaczenie?
Jak widać z obciążenia każdej tony węgla okołu 100 złotymi – ponad połowa to podatki od pracy. Prawie 50 zł to obciążenia ubezpieczeniowe, poza tym FGŚP, FP, PFRON. Do tego podatek dochodowy od osób fizycznych, czyli także podatek od pracy (choć formalnie powinni go płacić pracownicy). To razem 60% obciążeń podatkowych. Czyli jeśli mamy za duże koszty pracy (a te wahają się od 25% aż do 60% w różnych kopalniach, to oczywiste, że podatki od niej będą największe. Koszty pracy powinno się obniżać w polskim węglu – to oczywiste. Poza tym warto pamiętać, że obciążenia zarobków podatkami nie są w Polsce najwyższe, a raczej jedne z najniższych w Europie.
Drugi podatek to VAT i akcyza – 27 zł na tonę. Rachunek jest trudny, gdyż część węgla jest eksportowana, więc tych podatków się nie płaci. Ale te obciążenia nie są problemem konkurencyjnym, gdyż importerzy także je płacą.
Zwróciłbym uwagę na najmniejsze pozycje w tych zestawieniach – obciążenia środowiskowe – zaledwie 1 złoty na tonę i dochody gmin – niecałe 4 złote za tonę. Przy polskiej produkcji daje to 70 milionów złotych rocznie opłat środowiskowych oraz ok 250 milionów dochodów gmin. Naprawdę – nie są to kwoty zapierające dech.
Rozdymanie znaczenia podatków jako przeszkody gospodarczej jest u nas bardzo częste. Zupełnie nie bierze się pod uwagę, że w Polsce obciążenia podatkowe są prawie najmniejsze w Europie (ustępujemy jak zwykle Bułgarii i Rumunii). Dlatego na fali niechęci do podatków każdy powód jest dobry by w podatki uderzać. To takie łatwe, tylko nie zawsze trafne.